W rozmaitych podsumowaniach soborowej i posoborowej reformy liturgii - pisanych z tej czy innej strony sporów - uleżał się (lub został udeptany?) równy obraz kontrowersji: po jednej stronie konserwatywni kurialiści, z twarzami kard. Ottavianiego i prałata Dantego - po drugiej reformatorscy lub wręcz progresywni rzecznicy "ruchu liturgicznego"...
Hub to jedno z wielu obcych słów, które w ostatnich latach robi olbrzymią karierę w mówionej i pisanej przestrzeni języka polskiego.
Coraz bliższa jest publikacja książkowego wydania klasycznego "Komentarza do Reguły św. Benedykta" Dom Paula Delatte'a. Do polskiego wydania słowo wstępne przygotował opat Solesmes Dom Geoffroy Kemlin OSB.
Jean-Paul Sartre ogłosił, że „piekło to inni”. Inaczej Jezus, który przechodził z miasta do miasta, od wsi do wsi, aby obwieścić „zabłąkanym owcom” (zob. 1 P 2,25), że istnieją ścieżki, które nie prowadzą gdziekolwiek, lecz do jednej, wspólnej owczarni.
Edukację klasyczną często kojarzy się z rozbudowanym modułem przedmiotów humanistycznych, z nauką języka łacińskiego i greckiego, jako koniecznego narzędzia do czytania dzieł klasyków w oryginale oraz z filozofią, jako właściwym celem edukacji klasycznej.
Poprzedni esej o charakterystyce kobiet u Szekspira skupił się na kobietach słabych i niegodziwych. W obecnym z kolei zwracamy naszą uwagę ku tym kobietom w sztukach Szekspira, które demonstrują cnotę heroiczną i wielką mądrość.
Nieustannie myślę o tym, co napisał Charles Du Bos: Kiedy mówi nasz Pan, nic się nie wtrąca między sens a słowo.
Teologia Kościoła katolickiego bazuje na Tradycji, która jest procesem przekazywania wiary Kościoła od samego Jezusa i Jego uczniów, po dzień dzisiejszy aż do ponownego przyjścia Pana.
Kiedy prorocy zapowiadali, że Bóg zamieszka wśród ludzi, najpewniej nikt się nie spodziewał, że będzie to spotkanie tak bliskie.
Czy w związku z tym, co zostało powiedziane, można jednoznacznie stwierdzić, że neuronauka podważa istnienia duszy? Neuronauka, jak każda nauka, nie jest monolitem, ale wypadkową ustaleń i najlepszych dostępnych wyjaśnień przedstawionych przez różnych naukowców.
W warstwie równocześnie najniższej i najszerszej, czyli na poziomie rozległej podstawy pojęcie humanizmu katolickiego pokrywa się z odrodzeniem kultury odpowiadającym odrodzeniu chrzcielnemu człowieka.
Sytuacja gdy Papieżem zostaje oryginalny myśliciel, tylko z pozoru jest sytuacją wymarzoną lub zgoła naturalną. W rzeczywistości jest to sytuacja obarczona wielkim ryzykiem.
Przeor w asyście paru braci odwiedza chorego; jeżeli jest nadzieja na wyzdrowienie, odmawia on trzy modlitwy. Gdy natomiast przypadek jest beznadziejny, bracia recytują trzy inne modlitwy: chory wie, co to oznacza.
Sama religijna tematyzacja dzieł literatury katolickiej nie wystarczy, aby nadać im żywotność. Widzialność naszej wiary jest oczywiście ważna i konieczna.
Dawne wojny religijne dziś rozlały się w konflikty zajmujące niemal cały obszar ludzkiej samoświadomości. Nie ma jednego, dwóch czy nawet kilku frontów. Media społecznościowe stały się znakomitą metaforą liberalnych społeczeństw, które potencjalnie mogą przerodzić się w miejsce wojny wszystkich ze wszystkimi, miejsce, w którym każdy człowiek może być drugiemu człowiekowi wilkiem.
Powstają też książki, których plan można co najwyżej usprawiedliwiać porównaniem do średniowiecznego miasta: miejsce, w którym przecinały się uczęszczane szlaki, zostaje stopniowo wyodrębnione jakimś ogrodzeniem, a potem okraszone a to rynkiem, a to kościołem, a to innymi budynkami.
Jedna z tradycji katolickich wyobrażała wystawiony w kościele Najświętszy Sakrament jako słońce, którego promienie oświetlają każdą osobistą modlitwę. Z tego niewielkiego miejsca w czasie i przestrzeni wysnuwa się nasza własna pobożność.
Społeczeństwa liberalne stosują więc przymus. Co więcej, przekonanie, że nie możemy poznać, a tym bardziej ustanowić prawem najwyższego celu ludzkości, jest samo w sobie metafizycznym, a nawet duchowym twierdzeniem i leży w samym sercu projektu nowoczesności.
Pełna samodzielność okazała się marzeniem i odniosła porażkę. Spoza wyraźnego nastroju rozgoryczenia przebija jednocześnie pewna intuicja tego, że człowiek jest istotnie capax Dei: „Wyznaję wartości, choć nie wiem, dlaczego i jak”.
Konkluzja z powyższej analizy teoretycznie jest truizmem, ale w praktyce okazuje się, że często idzie w poprzek mentalności politycznej wielu Europejczyków, a także wielu Polaków.
Potrzeba nam dziś takiej chrześcijańskiej wizji polityki, w której głębokie, egzystencjalne przekonanie o chcianej przez Stwórcę konieczności polityki – a więc i władzy, hierarchii, praw – współwystępowałoby z nonkonformistyczną zdolnością.