Edukację klasyczną często kojarzy się z rozbudowanym modułem przedmiotów humanistycznych, z nauką języka łacińskiego i greckiego, jako koniecznego narzędzia do czytania dzieł klasyków w oryginale oraz z filozofią, jako właściwym celem edukacji klasycznej.
Poprzedni esej o charakterystyce kobiet u Szekspira skupił się na kobietach słabych i niegodziwych. W obecnym z kolei zwracamy naszą uwagę ku tym kobietom w sztukach Szekspira, które demonstrują cnotę heroiczną i wielką mądrość.
Nieustannie myślę o tym, co napisał Charles Du Bos: Kiedy mówi nasz Pan, nic się nie wtrąca między sens a słowo.
Teologia Kościoła katolickiego bazuje na Tradycji, która jest procesem przekazywania wiary Kościoła od samego Jezusa i Jego uczniów, po dzień dzisiejszy aż do ponownego przyjścia Pana.
Kiedy prorocy zapowiadali, że Bóg zamieszka wśród ludzi, najpewniej nikt się nie spodziewał, że będzie to spotkanie tak bliskie.
Czy w związku z tym, co zostało powiedziane, można jednoznacznie stwierdzić, że neuronauka podważa istnienia duszy? Neuronauka, jak każda nauka, nie jest monolitem, ale wypadkową ustaleń i najlepszych dostępnych wyjaśnień przedstawionych przez różnych naukowców.
W warstwie równocześnie najniższej i najszerszej, czyli na poziomie rozległej podstawy pojęcie humanizmu katolickiego pokrywa się z odrodzeniem kultury odpowiadającym odrodzeniu chrzcielnemu człowieka.
Sytuacja gdy Papieżem zostaje oryginalny myśliciel, tylko z pozoru jest sytuacją wymarzoną lub zgoła naturalną. W rzeczywistości jest to sytuacja obarczona wielkim ryzykiem.
Przeor w asyście paru braci odwiedza chorego; jeżeli jest nadzieja na wyzdrowienie, odmawia on trzy modlitwy. Gdy natomiast przypadek jest beznadziejny, bracia recytują trzy inne modlitwy: chory wie, co to oznacza.
Sama religijna tematyzacja dzieł literatury katolickiej nie wystarczy, aby nadać im żywotność. Widzialność naszej wiary jest oczywiście ważna i konieczna.
Dawne wojny religijne dziś rozlały się w konflikty zajmujące niemal cały obszar ludzkiej samoświadomości. Nie ma jednego, dwóch czy nawet kilku frontów. Media społecznościowe stały się znakomitą metaforą liberalnych społeczeństw, które potencjalnie mogą przerodzić się w miejsce wojny wszystkich ze wszystkimi, miejsce, w którym każdy człowiek może być drugiemu człowiekowi wilkiem.
Powstają też książki, których plan można co najwyżej usprawiedliwiać porównaniem do średniowiecznego miasta: miejsce, w którym przecinały się uczęszczane szlaki, zostaje stopniowo wyodrębnione jakimś ogrodzeniem, a potem okraszone a to rynkiem, a to kościołem, a to innymi budynkami.
Jedna z tradycji katolickich wyobrażała wystawiony w kościele Najświętszy Sakrament jako słońce, którego promienie oświetlają każdą osobistą modlitwę. Z tego niewielkiego miejsca w czasie i przestrzeni wysnuwa się nasza własna pobożność.
Społeczeństwa liberalne stosują więc przymus. Co więcej, przekonanie, że nie możemy poznać, a tym bardziej ustanowić prawem najwyższego celu ludzkości, jest samo w sobie metafizycznym, a nawet duchowym twierdzeniem i leży w samym sercu projektu nowoczesności.
Pełna samodzielność okazała się marzeniem i odniosła porażkę. Spoza wyraźnego nastroju rozgoryczenia przebija jednocześnie pewna intuicja tego, że człowiek jest istotnie capax Dei: „Wyznaję wartości, choć nie wiem, dlaczego i jak”.
Konkluzja z powyższej analizy teoretycznie jest truizmem, ale w praktyce okazuje się, że często idzie w poprzek mentalności politycznej wielu Europejczyków, a także wielu Polaków.
Potrzeba nam dziś takiej chrześcijańskiej wizji polityki, w której głębokie, egzystencjalne przekonanie o chcianej przez Stwórcę konieczności polityki – a więc i władzy, hierarchii, praw – współwystępowałoby z nonkonformistyczną zdolnością.
Kino Jeana-Luca Godarda nie jest, nie było i nigdy nie będzie bezpieczne. Należy to stwierdzić już na początku, i to bez cienia bigoterii czy uprzedzenia.
Lato powoli stygnie. Dziś stało się to oczywiste. Zmiany czuć w powietrzu oraz specyficznej ciszy, jaka zapanowała wokół kościoła.