Wraz z postacią Magdaleny docieramy do serca powołania kobiety, do czegoś co zwykle czyni z niej matkę, ale istnieje już wcześniej: być nadzieją. Pamiętacie Charlesa Péguy? On mówił: nadzieja, ta mała dziewczynka. Powiedzmy dzisiaj: Maria Magdalena, ta nadzieja zwycięska.
Rocznicowe powroty do życia i dzieła Prymasa Wyszyńskiego rzadko lub zupełnie wyjątkowo dotyczą jego usytuowania wobec ruchu liturgicznego, soborowej dyskusji o liturgii i posoborowej reformy liturgicznej.
Trudniej jest praktykować prawdziwą pokorę – niż zastąpić ją egzaltacją uniżenia.
Im dalej idziemy w „stopnie pokory”, tym mocniejsze jest wrażenie, że jest to cnota głęboko sprzeczna z mentalnością naszego świata.
Niedawno arcybiskup Georg Gänswein, osobisty sekretarz papieża-emeryta, powiedział, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by podsumowywać pontyfikat Benedykta XVI, gdyż on w pewien sposób trwa i dziś.
Pokora to znalezienie się w tej całości, lub w tych całościach, w których człowiek żyje z woli Bożej.
„Niech wszyscy, nawet za cenę najboleśniejszych ofiar, ostatecznie poddadzą się wspólnemu Ojcu wiernych, gdyż bez tego można jedynie podążać na manowce, udawać się w najniebezpieczniejsze drogi, a w ten sposób poważnie zagrozić swemu zbawieniu wiecznemu”.
Widzę jak w tym dość krótkim czasie najgorętsi dyskutanci o różnych wrażliwościach zdążyli wytworzyć wrażenie, że w tym dokumencie „została otwarta furtka” do zmiany stanowiska Kościoła w sprawie dopuszczania rozwodników w ponownych związkach do Komunii świętej.
Są więc dziś w Polsce tłumy ludzi potrzebujące takiego duszpasterstwa, które dobrze by się czuło w klimacie morza biało-czerwonych flag, ale nie poprzestawałoby na klimacie wspólnoty.
Adhortacja Franciszka ma tak wiele różnych ważnych zalet, że długo by o nich mówić – ale już od wstępu sygnalizuje niechęć do rozstrzygania na poziomie doktrynalnym.
W sprawie zakresu ochrony życia nienarodzonych nie było żadnego kompromisu politycznego.
W specjalnym komunikacie biskupi przypomnieli, że „nie można poprzestać na obecnym kompromisie wyrażonym w ustawie z 7 stycznia 1993 roku, która w trzech przypadkach dopuszcza aborcję”.
Reżyser nie musiał wychodzić poza stary dewocyjny dramat piór przeora jasnogórskiego – żeby powiedzieć miejscami więcej i „lepiej” niż on. To się nazywa tradycja. I to się nazywa mistrzostwo.
Dlaczego kobiety nie miałyby „głosić kazań wobec wszystkich w trakcie celebracji”?
Rozgrywana na najróżniejsze sposoby, sprawa konfidenckich uwikłań Lecha Wałęsy jest złożona z warstwy odpowiedzialności stanu i z warstwy osobistego dramatu człowieka.
Wyższa szkoła o. Tadeusza Rydzyka ma dostać dość wysokie dofinansowanie z budżetu państwa. Albo nie ma dostać.
Ósmy stopień pokory: jeżeli mnich czyni to tylko, do czego zachęca go wspólna reguła klasztoru i przykłady starszych.
Właśnie przeczytałem wystąpienie przedstawiciela redakcji „Kontaktu”, pisma warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, który „zakłada, że pewna forma regulacji prawnej związków jednopłciowych musi prędzej czy później zaistnieć”.
Siedemdziesiątnica, Niedziela Starozapustna. Z obecną niedzielą zaczyna się Przedpoście, prawie trzytygodniowy okres, który w liturgii rzymskiej ukształtował się w V/VI w., za czasów św. Grzegorza Wielkiego.
Kolejne postacie – wyznawcy buddyzmu, islamu, judaizmu i chrześcijaństwa – powtarzają słowa: „wierzę w miłość”.
Na marginesie fragmentu Reguły, w którym poleca się opatowi nauczać w inny sposób mnichów o różnym charakterze: „niespokojnych”, „posłusznych” i „zbuntowanych” – można dorzucić następujące uwagi.
Dlatego też Pan powiada w Ewangelii: Każdego, kto tych słów moich słucha i wypełnia, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.