Z kapitularza
2020.03.13 15:47

Niech bracia służą sobie wzajemnie. Czytanie Reguły (dzień siedemdziesiąty trzeci)

13. marca 13. lipca 12. listopada

Rozdział 35. O odbywających tygodniową służbę w kuchni

Niech bracia służą sobie wzajemnie a nikt nie uchyla się od posługi w kuchni, chyba żeby komuś przeszkodziła choroba lub jakieś bardzo ważne zajęcie, bo w ten sposób zyskuje się więcej zasług i miłości.  Słabszym trzeba dać pomocników, aby nie spełniali tej pracy z przykrością. Zresztą wszyscy powinni mieć pomocników stosownie do liczebności wspólnoty i miejscowych warunków. Jeśli wspólnota jest większa, szafarz będzie zwolniony od posługi w kuchni; również ci, którzy, jak powiedzieliśmy, mają ważniejsze zajęcia. Pozostali powinni służyć sobie wzajemnie w duchu miłości.  Ten, kto kończy tygodniową służbę, niech w sobotę zrobi porządek. Niech upierze ręczniki, którymi bracia wycierają sobie ręce i nogi.  Nogi zaś niech umyją wszystkim i ten, kto służbę kończy, i ten kto ma ją rozpocząć.  Naczynia, których używał, czyste i całe, kończący przekaże szafarzowi; szafarz zaś sam wręczy je zaczynającemu służbę, tak aby wiedział, co daje i co dostaje z powrotem.

Służyć sobie wzajemnie

Mnisi świętego Benedykta mają służyć sobie wzajemnie, nie w teorii, ale konkretnie w uczynkach i trudzie. Służba w klasztorze to przede wszystkim praca w kuchni, w refektarzu i przy sprzątaniu. Ludzie muszą jeść. Przygotowanie posiłków, służba w refektarzu i zmywanie naczyń są nieuniknioną częścią codzienności. Nikt nie jest zwolniony ze służby w kuchni poza osłabionymi chorobą lub tymi, którym zlecono jakieś inne zadania. Według świętego Benedykta, pracując w kuchni, wzrastamy w miłości. Miłość rozszerza serca, czyniąc tych, którzy są wierni w rzeczach małych zdolnymi do ofiary w rzeczach większych.

Odrzucić smutek

W środku rozdziału święty Benedykt umieszcza kolejną ważną zasadą królującą w całej Regule: „Słabszym trzeba dać pomocników, aby nie spełniali tej pracy z przykrością. Zresztą wszyscy powinni mieć pomocników stosownie do liczebności wspólnoty i miejscowych warunków”. Święty nie chce, by mnisi uginali się pod ciężarem obowiązków lub by martwili się, że nie dadzą rady podołać zadaniom. Przyznając, że wśród braci są osoby słabsze, nakazuje, by przydzielić im pomocników. Dlaczego? „Aby nie spełniali tej pracy z przykrością”. Jeśli w kuchni klasztornej panuje smutek, odbije się to na jakości potraw! Poczucie krzywdy szybko zamienia się w gorycz, a gorycz we wrogość i żal. Nie tylko niszczy to miłość i jedność w klasztorze, ale też negatywnie wpływa na apetyt. Smutek w klasztorze jest jak tlenek węgla, bezbarwny, bezwonny gaz. Najpierw wywołuje ociężałość, potem bóle głowy, a w końcu śmierć.  Radość braci, a także zapał do odmawiania oficjum są wskaźnikami dobrego zdrowia wspólnoty.

Stosowna liczba pomocników

Radosna atmosfera w kuchni sprzyja szykowaniu smacznych posiłków, a smaczne posiłki poprawiają nastrój wspólnoty. Natomiast gdy zaś przygotowywanie jedzenia staje się przykrym obowiązkiem, w kuchni zaczyna panować ponura atmosfera, która rozprzestrzenia się szybko na cały klasztor. Prawdą jest, że „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”, jednak należy pamiętać, że w pracy przydaje się każda para rąk. Opat musi zatem się troszczyć o to, by bracia pracujący w kuchni mieli wszelką konieczną pomoc.

Liturgia jedzenia i picia

Wystrzegając się kultury spożywania posiłków w pośpiechu, synowie świętego Benedykta rozumieją, że kuchnia jest dla refektarza tym, czym dla oratorium zakrystia. „Czy tedy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko czyńcie ku chwale Boga” (1 Kor 10,31). Benedyktyni przykładają wagę do liturgii jedzenia i picia w refektarzu, bowiem widzą w nim odbicie oratorium. Mnisi nawet siedzą tak jak w kaplicy: stoły są ustawione naprzeciw siebie, za stołem przeora znajduje się krucyfiks, nie brakuje obrazu Najświętszej Maryi Panny i biurka lektora. Dwa razy w ciągu dnia refektarz rozbrzmiewa psalmami i modlitwami. Podobnie jak oratorium jest to miejsce ciszy. Jest to także miejsce radości, zgodnie z tym, co święty Łukasz napisał w Dziejach Apostolskich: „Co dzień także przebywali jednomyślnie w świątyni, i łamiąc chleb po domach, pożywali pokarm z radością i w prostocie serca” (Dz 2,46).

Mandatum

Święty Benedykt ustala tygodniowe dyżury w kuchni. Obecnie mandatum (czyli mycie nóg) nie odbywa się już co tydzień. Ma ono miejsce przy przyjmowaniu nowicjuszy i w Wielki Czwartek. Mandatum to rodzaj sakramentu pokornej służby i miłości. Chociaż rytuał ten jest obecnie odprawiany nie tak często, łaska, którą odciska on w duszy i której jest on wyrazem, jest niezbędna, by wspólnota wzrastała w świętości.

Porządek w kuchni

Święty Benedykt naciska, by w kuchni dbano o czystość: „Ten, kto kończy tygodniową służbę, niech w sobotę zrobi porządek. Niech upierze ręczniki, którymi bracia wycierają sobie ręce i nogi”.  W czystej, uporządkowanej kuchni przyjemnie jest pracować. Mnisi muszą tak samo sumiennie dbać o czystość i ład w kuchni, jak troszczą się o zakrystię i o to, co przynależy do służby Bożej. W klasztorze benedyktyńskim całe życie jest przesiąknięte uwielbieniem Boga. Nie istnieje nic takiego, czego nie można uszlachetnić i uświęcić na Bożą chwałę. „Wszystko bowiem jest wasze, wy zaś Chrystusowi, a Chrystus boży” (1 Kor 3,23).

Mark Kirby OSB

tłum. Natalia Łajszczak

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----


Dom Mark Daniel Kirby OSB

(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.