ŚDM 2016
2016.07.30 23:05

Papież milczący - dzień czwarty

Motywem, który przewija się przez celebracje i wystąpienia Franciszka na tegorocznych Światowych Dniach Młodzieży, jest cisza a dokładnie modlitwa w ciszy. Bardzo mnie cieszy to dowartościowanie milczenia – papież wydaje się przez nie wskazywać, że odpowiedzią na spotkanie z cierpieniem i krzywdą, brakiem pokoju czy to wewnętrznego, czy zewnętrznego jest wypełnione modlitwą milczenie. Ono pozwala nam spotkać i usłyszeć w sercu głos Boga. Dziś w Brzegach też był moment, kiedy na prośbę papieża stanęli w ciszy, trzymając się za ręce, i modlili się o pokój oraz za wszystkie miejsca, gdzie trwa wojna. Myślę, że dzięki temu mogli też usłyszeć głębiej i mocniej wcześniejsze świadectwa.

Zarówno te opowieści, jak i całe spotkanie, jak to ujął papież, sprawia, że wojna w Syrii, prześladowania w innych krajach, potrzeba misji przestały być czymś „zapośredniczonym przez ekran”, a zaczęły mieć imię i twarz konkretnych ludzi. Może kogoś, kogo trzymam za rękę. I w takich chwilach zachowanie ciszy pogłębia więź. Jak na rekolekcjach ignacjańskich, na których pomimo całkowitego milczenia między rekolektantami rodzi się głęboka wspólnota, która wyrasta ze zwrócenia w tym samym kierunku, ku temu samemu Panu. Milczenie uwrażliwia na drugiego, nie można już relacji zatopić w powodzi słów, zaczarować nimi. Wtedy zaczyna się widzieć głębiej i patrzeć z większą uwagą. Franciszkowa prośba o modlitwę w ciszy była bardzo mądra duszpastersko, mądra duchowo, bo pozwoliła zbudować skupienie i wspólnotę.

I dopiero w to skupienie papież rzucił słowa o konieczności wstania z kanapy i założenia butów, najlepiej wyczynowych. Nie po to, żeby wybiec na poranny jogging, ale podjąć wyzwanie, jakie stawia ewangelia. Kanapa to obraz wygody i szukania jedynie przyjemności i to wielka pokusa naszych czasów, szczególnie pokolenia wychowywanego przez mobilną niańkę telefonu i tableta. Druga pokusa, powiązana z przylgnięciem do kanapy, to strach. Trudno odmówić prawdziwości tych słów papieża. Człowiek, który nigdy z niczym nie musiał się mierzyć i o nic walczyć, nie podejmował wysiłku, przy najmniejszym wyzwaniu będzie przeżywał wewnętrzne tortury wynikające z przekonania, że nie da rady. A jeśli jeszcze za pierwszym razem poniesie klęskę, to z mieszaniną ulgi i goryczy powróci na kanapę do wirtualnego życia, chociaż przy odrobinie wytrwałości ma szansę na zwycięstwo.

Młodzi potrzebują kogoś, kto im powie, że mają szansę i że trzeba podjąć wysiłek.  I ten głos dziś był podwójny: ten w ich sercach, który mogli usłyszeć podczas cichej modlitwy, i ten z ambonki, przy której mówił Franciszek. Bardzo mnie ujęła fraza, którą papież zakończył swoją konferencję: „Niech Bóg błogosławi wasze marzenia”. Tak, na początku każdego dzieła w Kościele, każdej świętości jest marzenie zasiane w ludzkim sercu przez Ducha i przez Niego pielęgnowane. Można je odnaleźć właśnie dzięki luksusowi milczenia, wchodząc dzięki niemu w głębię swojego serca i idąc potem za odnalezionym tam wyzwaniem, wytrwale i bez lęku. W wyczynowych butach.

 

Elżebieta Wiater

 

Łaskawy czytelnik raczy zobaczyć także inne wpisy na ŚDM 2016.


Elżbieta Wiater

(1976), doktor teologii i historyk, publicystka, autorka książek (m.in. Filotea 2.1, Hildegarda z Bingen. Mistyczka z charakterem, C.S. Lewis. Pielgrzym radości). Mieszka w Krakowie.