szkice
2022.08.16 19:58

Maurice Baring: Wiara i kultura

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy. 

 

Kiedy sir James Gunn wystawił swój słynny obraz The Conversation Piece, przedstawiający G. K. Chestertona, Hilairego Belloca i Maurice’a Baringa zgromadzonych wokół stołu, Chesterton z charakterystycznym humorem określił trzy postaci: Baring, over-bearing i past-bearing[1].

Jednak grupowy portret Gunna, który wisi obecnie w National Portrait Gallery w Londynie, przedstawia dużo więcej niż zwykłe spotkanie przyjaciół. Te trzy postaci pisarzy były uważane przez czytającą publiczność pod wieloma względami za nierozłączne. Łączyła ich wspólna przyjaźń, wspólna filozofia i wspólna wiara. Jeśli nie byli tak niepodzielni, jak Trójca Święta, to przynajmniej byli tak niezłomni, jak Trzej muszkieterowie. W istocie w przypadku chimery Belloca-Baringa-Chestertona jak najbardziej na miejscu jest zawołanie bojowe: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.

Jednakże, jeśli wszyscy trzej mieli wiele wspólnego ze sobą, to prawdą będzie stwierdzenie, że Baring jest najmniej znany z tej trójki i że najczęściej się go przeocza. Z pewnością przeoczył go Bernard Shaw, kiedy porównał Chestertona i Belloca do dwóch połówek „bardzo zabawnego pantomimicznego słonia”, którego ochrzcił jako Chesterbelloca. Według Shawa – gdy pisał swoją satyrę o Chesterbellocu w 1908 r. – G. K. Chestertona i Hilairego Belloca postrzegano wówczas tak równoznacznie, że stali się jedynie tubą potwora większego od nich obu. Sugestywny i zabawny obraz stworzony przez Shaw stał się legendą literacką, a losem Maurice’a Baringa okazało się życie w jego cieniu. Jego sławę i reputację w głównej mierze przesłoniła trwała popularność jego dwóch towarzyszy broni. To zarówno niefortunne, jak i niesprawiedliwe, ponieważ Baring zasługuje na samodzielne uznanie jako wybitny poeta i powieściopisarz.

Podobnie jak Chesterton, Baring nawrócił się na katolicyzm częściowo pod wpływem Belloca i jest prawdopodobne, że nigdy nie wyłoniłby się jako jeden z czołowych katolickich powieściopisarzy XX wieku, gdyby nie spotkał swojego bystrego mentora. Pisząc o swoim pierwszym spotkaniu z Bellociem w Oxfordzie w 1897 r., Baring zauważył, że był on „błyskotliwym mówcą i rozmówcą (...) zarabiającym na życie dzięki bystrości. Obaj panowie wkrótce stali się dobrymi przyjaciółmi, ale Baring pozostawał nieprzekonany krzykliwą i zaciętą obroną Kościoła katolickiego w wykonaniu Belloca. Kiedy jego przyjaciel Reggie Balfour poinformował go jesienią 1899 r., że „czuje silne pragnienie zostania katolikiem”, Baring był „niezwykle zaskoczony i zaniepokojony” oraz usiłował odwieść go od podjęcia tak drastycznego kroku.

Mimo swojej niewiary Baring towarzyszył Balfourowi podczas pewnej recytowanej Mszy i był miło zaskoczony. „Wielce mi to zaimponowało. (...) Miało się poczucie patrzenia na coś niezwykle starożytnego. Zachowanie wiernych i wyraz ich twarzy również wywarły na mnie wielkie wrażenie. Dla nich było to wyraźnie coś rzeczywistego”.

Do tego epizodu trzeba dodać sugestywne postscriptum, które być może miało wielki wpływ na nawrócenie Baringa. Wkrótce po wspólnym uczestnictwie we Mszy Reggie Balfour wysłał Baringowi epitafium skopiowane z nagrobka w Rzymie i przetłumaczone z łaciny: „Tutaj leży Robert Peckham, Anglik i katolik, który po zerwaniu Anglii z Kościołem, opuścił ją nie mogąc żyć bez wiary i który – przybywszy do Rzymu, zmarł nie mogąc żyć bez swojej ojczyzny”.

Epitafium można znaleźć w Kościele San Gregorio w Rzymie, a będąca jego źródłem tragedia wywarła wyraźny i trwały wpływ na poglądy Baringa w sprawie reformacji. Zawsze był melancholijnej natury i symbolika tego typu dostarczała inspiracji wielu z jego powieściom. W sposób bardziej konkretny wspomniane epitafium dostarczyło Baringowi trzydzieści lat później pomysłu do napisania powieści historycznej,  pt. Robert Peckham.

Baringa przyjęto do Kościoła w londyńskim Oratorium 1 lutego 1909 r., które to wydarzenie opisał w swojej autobiografii The Puppet Show of Memory za pomocą prostego stwierdzenia: „To jedyny czyn w moim życiu, którego jestem całkiem pewien, że nigdy go nie żałowałem”. Jego uczucia z tamtego czasu wyraził w sposób godny podziwu w sekwencji sonetów Vita Nuova.

Belloc, który od ponad dekady obserwował powolny, ale stały postęp duchowy swojego przyjaciela, powitał wiadomość o jego nawróceniu radością. W entuzjastycznym liście do Charlotte Balfour, która sama została przyjęta do Kościoła w 1904 r., Belloc napisał: „To rzecz kapitalna. Schodzą się jak gromadząca się armia ze wszelakich możliwych kierunków, wszelacy możliwi ludzie, przynosząc każdy nową moc: w przypadku Maurice’a jest to jego zdumiewająca ścisłość umysłu, wynikającą z jego wielkiej cnoty, jaką jest prawda. Jestem głęboko wdzięczny!”

Baring wniósł także głębię kultury, której niewielu z jego pokolenia mogło dorównać. Choć wciąż nie miał jeszcze czterdziestu lat, podróżował dużo po całej Europie jako dyplomata, dziennikarz i rentier. Znał łacinę, grekę, francuski, niemiecki, rosyjski i duński i był dobrze oczytany w literaturze wszystkich tych języków. Był Europejczykiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Jeśli się o tym pamięta, słowa Belloca z An Open Letter on the Decay of Faith (Otwarty list na upadek wiary) opublikowanego w 1906 r. musiały wywrzeć na nim szczególne wrażenie. Szczególnie wówczas, gdy miał wreszcie zakotwiczyć w Kościele: „Pragnę, byście pamiętali, że my jesteśmy Europą; jesteśmy wspaniałym narodem. Wiara nie jest wśród nas przypadkiem ani z narzucenia, ani nie jest częścią garderoby; jest kością z naszych kości i ciałem z naszego ciała: jest filozofią stworzoną przez nas i tworzącą nas. Ozdobiliśmy, wyjaśniliśmy, rozszerzyliśmy ją; nadaliśmy jej widzialną formę. Oto usługa, jaką my, Europejczycy, oddaliśmy Bogu. W zamian uczynił nas chrześcijanami”.

Wielostronna znajomość literatury europejskiej u Baringa znajduje wyraz w jego ostatniej książce Have You Anything to Declare? (Czy ma pan coś do oclenia?). Określona przez Roberta Speaighta, aktora i pisarza-konwertytę, „najlepszą lekturą przed snem w języku angielskim”, antologia ta była zainspirowana wyimaginowanym przybyciem autora na brzeg Styksu, gdzie Charon prosi go o przedłożenie do oclenia jego literackiego bagażu. Wybór dokonany z literatur wielu języków, w których Baring był biegły, ukazuje niezwykłą uniwersalność smaku i przypomina opis pewnej postaci z jednej z jego powieści pt. Tunika bez szwu: „Wszystko w nim (...) wywoływało wrażenie stuleci i ukrytych zapasów skumulowanej cywilizacji”. Wybór Baringa prezenotwał szczególną miłość do Homera i do Wergiliusza oraz głębokie przywiązanie do Dantego:

„Wspinając się po kręgach Raju, jesteśmy cały czas świadomi wspinania się nie tylko pod względem jakości substancji, ale także jakości formy. Jest to długie nieustanne crescendo, narastające pod względem piękna aż do końcowego spełnienia w dosłownie ostatnim wersie. Ktoś kiedyś zdefiniował artystę (...) jako człowieka, który wie, jak coś skończyć. Jeśli ta definicja jest prawdziwa – a myślę, że jest – wówczas Dante był największym z istniejących artystów w ogóle. Jego ostatnie canto jest najlepsze – opiera się na początku i go wypełnia”.

Jak na ironię ta książka, składająca się z wyjątków z ulubionych autorów Baringa, stała się lepiej znana, niż wszystkiego inne jego publikacje. Taki brak zainteresowania literackimi osiągnięciami pisarza jest niesprawiedliwy zarówno dla człowieka, jak i jego dzieła.

Kariera Baringa jako powieściopisarza była względnie krótka. Zaczęła się publikacją Passing By w 1921 r., kiedy autor miał już niemal 50 lat, a zakończyła przedwcześnie piętnaście lat później w wyniku destrukcyjnego działania choroby Parkinsona. W międzyczasie napisał kilka powieści o znacznej wartości. Powieść C, opublikowana w 1924 r., była wysoce ceniona przez francuskiego powieściopisarza Andre Mauroisa, który ocenił, że żadna książka nie sprawiła mu takiej przyjemności od czasów, kiedy przeczytał Tołstoja, Prousta i pewne powieści E. M. Forestera. Jeśli już mówić o względnym sukcesie Baringa to był on większy we Francji, niż w Anglii. Był „zbyt wzruszony, by mówić”, kiedy dowiedział się o wielkim podziwie, jaki żywił dla jego powieści François Mauriac. „To, co najbardziej podziwiam w dziele Baringa – powiedział Mauriac Robertowi Speaightowi – to poczucie przenikania łaski, jakie daje”. Dziesięć z książek Baringa zostało przetłumaczonych na francuski, podczas gdy jedna z nich – Daphne Adeane – miała dwadzieścia trzy wydania nakładem wydawnictwa Librairie Stock. Inne zostały przetłumaczone na włoski, niemiecki, szwedzki, węgierski, czeski, hiszpański i niemiecki, co było prawdziwym i trafnym odzwierciedleniem panoramicznej wizji europejskiej wiary i kultury, jaką prezentował autor.

Być może w sumie nie jest to dziwne, że w Anglii największymi orędownikami Baringa byli Belloc i Chesterton. Belloc o powieści Cat’s Cradle, opublikowanej w 1925 r., powiedział, że to „wielkie arcydzieło (...), najlepsza opowieść o życiu kobiety, jaką znam”. Tymczasem Chesterton z rozbrajającą pokorą oświadczył w liście do Baringa: „Moje pisanie nie może w żadnym wypadku być tak subtelne i delikatne, jak Twoje”. Niczym wspaniała literacka lampa ukryta pod korcem braku zainteresowania, dzieło Maurice’a Baringa wciąż ma moc i potencjał rzucania światła, jak latarnia morska wiary i kultury w niewiernej i pozbawionej kultury epoce.

Joseph Pearce

Źródło: catholiceducation.org (tekst pierwotnie ukazał się w „Lay Witness” z kwietnia 2001 r.)

Tłum. Jan J. Franczak

 

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 

 

[1] Gra słów związana z nazwiskiem Baringa: over-bearing – „apodyktyczny”, past-bearing – „niemiły” lub „nie do zniesienia”. Nazwisko Baring przypomina też brzmieniowo wyraz bearing, czyli „postura”.


Joseph Pearce

(1961), Anglik z pochodzenia, szef publikacji książkowych w Augustine Institute, redaktor naczelny „St. Austin Review”, portalu „Faith and Culture” oraz redaktor serii wydawniczej Ignatius Critical Editions. Wykłada literaturę dla Homeschool Connections i współpracuje z portalem „Imaginative Conservative”. Jest autorem wielu książek poświęconych literaturze, m.in. biografii Chestertona, Oscara Wilde’a, Hilairego Belloca i Aleksandra Sołżenicyna. Także trzech książek o katolicyzmie Szekspira i jego dramatów. W Polsce wydano m.in.: „Pisarzy nawróconych” i „Wyścig z diabłem”.