Liturgia
2022.03.08 17:46

Liturgia - Nobilis Pulchritudo

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy. 

 

Kazanie wygłoszone podczas rekolekcji dla Bydgoskiego Środowiska Wiernych Tradycji Łacińskiej, w kościele NSPJ, w Niedzielę Zapustną, 27.02.2022.

Czcigodni Kapłani, drodzy Alumni WSD, kandydaci do posług stałych lektoratu i akolitatu w Diecezji Bydgoskiej, umiłowani w Chrystusie bracia i siostry!

Przystępujemy do rozważania naszych rekolekcyjnych nauk, do przeprowadzenia których zobowiązuje nas Kościół w swoim prawie. Jako głosiciel słowa Bożego, jestem zobowiązany przez Kościół, aby przedstawiać wiernym to, w co należy wierzyć (adauge nobis fidem!) i to, co trzeba czynić dla chwały Bożej i zbawienia ludzi – jak głosi kan. 768 KPK  promulgowanego przez św. Jana Pawła II. Dlatego rozpoczynamy od nauki liturgia – nobilis pulchritudo – uszlachetniające piękno, ponieważ z liturgii, a głównie z Eucharystii jako ze źródła, spływa na nas łaska i z największą skutecznością przez nią dokonuje się uświęcenie człowieka w Chrystusie i uwielbienie Boga, które jest celem wszystkich innych dzieł Kościoła. (SC 10). Te słowa, wyjęte z 10. numeru Konstytucji o świętej liturgii Soboru Watykańskiego II, są niejako echem, kontynuacją tego, co zapisał wcześniej w swej encyklice o liturgii Mediator Dei (n. 8) Pius XII: Kościół ma więc ze Słowem wcielonym wspólny cel, wspólne zadanie i rolę, ma mianowicie wszystkim podawać prawdę, ma bezpiecznie rządzić i kierować ludzkością, ma składać Bogu miłą i przyjemną ofiarę i w ten sposób przywrócić między stworzeniem i Stwórcą jedność i harmonię. Jakże to ważne słowa dla Kościoła, który rozumie, że – powtarzając za Benedyktem XVI – przywrócenie jedności między stworzeniem i Stwórcą, czyli losy wiary, zależą od sposobu sprawowania liturgii. To właśnie w sposobie celebracji, czyli wyrażania wiary, Kościół określa swoją tożsamość. Zupełnie zatem oddalają się od prawdziwego i istotnego pojęcia świętej liturgii ci, którzy uważają ją tylko za część zewnętrzną kultu, podpadającą pod zmysły lub za jakąś ozdobną okazałość ceremonii. Nie mniej mylą się ci, którzy ją pojmują jako zbiór praw i przepisów, którymi Hierarchia kościelna ustala urządzenie i porządek świętych obrzędów. Wszyscy powinni wiedzieć, że nie można uczcić godnie Boga, jeżeli myśl i wola nie wzniosą się ku doskonałości życia i że kult oddawany Bogu przez Kościół w zjednoczeniu z Jego Boską Głową jest w najwyższym stopniu skuteczny dla osiągnięcia świętości. (MD 12)

Dość zatem przypomnień związanych ze zwyczajnym nauczaniem Kościoła, które stały się fundamentem dzisiejszej nauki. Przystąpmy teraz, drodzy bracia i siostry, do przedstawienia tego, w co należy wierzyć i co czynić zarówno dla Bożej chwały, jak i dla zbawienia w Chrystusie, rozważając to w trzech punktach: 1. Jedność wiary wyrażona w liturgii. 2. Piękno liturgii. 3. Udział w liturgii.

Jedność wiary wyrażona w liturgii

Otóż, rozpoczynamy nasze rekolekcje od liturgii, dzięki której stajemy przed Panem, aby Mu służyć. Od niej rozpoczął również zwołany przez św. papieża Jana XXIII Sobór na Watykanie. Jak zanotował kard. Ratzinger, ówczesny doradca arcybiskupa Kolonii, - obrady Soboru rozpoczęły się od tematu liturgii, aby ukazać prymat Boga, pierwszeństwo Jego obecności w Kościele, którego sam jest spoiwem i do którego włącza nas – stworzenie, abyśmy Mu służyli. (Przemówienie do duchowieństwa rzymskiego, 2013) Operi Dei nihil praeponatur (Reguła św. Benedykta). To przeświadczenie, że nie ma nic ważniejszego od dzieła Bożego, jakim jest liturgia, wydaje się dziś być przestarzałym reliktem martwej przeszłości. Martwej przeszłości, która zazwyczaj jest podejrzewana o położenie nadmiernego nacisku na estetykę, na piękno formy zewnętrznej, co niektórzy określają mianem zabawy grup rekonstrukcyjnych. Tymczasem nie trzeba niczego wskrzeszać, niczego rekonstruować. Trzeba odkryć i zrozumieć – przez wiarę: credo ut intelligam, intelligo ut credam – uwierzyć, aby zrozumieć, zrozumieć, aby głębiej wierzyć, że pierwszeństwo działania Boga w liturgii i poprzez liturgię jest nieustanną nowością, ciągłą odnową, obcowaniem z tym samym Bogiem, który był, jest i który przychodzi poprzez sakramentalne znaki, dając się poznać w swoim Kościele, w jego liturgii poprzez wieki. Szacunek, z jakim odnosimy się w tym zgromadzeniu liturgicznym do dawnej formy liturgii solennej Kościoła daje dopiero pełny obraz rozumienia liturgii, w której uczestniczyć możemy na co dzień w swoich kościołach parafialnych.

Zauważcie, drodzy bracia i siostry, że liturgia Kościoła jest jedna, jak jeden jest Bóg, i jeden jest Kościół, choć składa się z różnych kościołów lokalnych, niosących bogactwo swoich kultur i tradycji, zwyczajów i form modlitwy – tak jedna jest liturgia, czyli dzieło Boże, choć wyraża się przez różne ryty czyli obrzędy oraz to, co stanowi ich element konstytutywny, czyli piękno, atrybut Boga samego. Oznacza to, że w jednym Kościele Chrystusowym, któremu Pan oddał się w darze swojej przedziwnej, realnej obecności, istnieć mogą różne zewnętrzne formy celebrowania jednej obecności Boga – dzieła Bożego – Opus Dei: liturgii rzymskiej, greckiej, ambrozjańskiej, mozarabskiej, dominikańskiej, franciszkańskiej, neokatechumenalnej. Liturgii celebrowanej w miejscu świętym: kaplicy, kościele, bazylice, cmentarzu, jak i tej samej liturgii sprawowanej w domu chorego, w obozowej celi, czy na polu bitwy. Jak jeden jest Bóg, tak jedno jest Jego dzieło – liturgia, w której dokonuje się dzieło naszego odkupienia.

Zauważmy, że mówienie o liturgii Kościoła w ten właśnie sposób, że jest jedna, możemy przyjąć tylko wówczas, jeśli uznamy ją za dzieło nie czysto ludzkie, ale Boże, a w zasadzie za dzieło teandryczne, do którego człowiek jest włączony i ma swój udział tylko dlatego, że Bóg znajduje w niej swoje należne Mu pierwszeństwo.

Mówić zatem o liturgii, o którejś z jej zewnętrznych form obrzędowych, że jest nie-liturgią, może tylko ten, kto nie traktuje jej jako prawdziwego dzieła Boga i odwrotnie mówić o liturgii, o którejś z jej zewnętrznych form obrzędowych, że jest reliktem martwej przeszłości czy zabawą rekonstrukcyjną, może tylko ten, kto nie rozumie jej jako żywej obecności Boga, która poprzez sakramentalne znaki, urzeczywistnia się w jednym Kościele Chrystusowym poprzez wieki. Mówić o liturgii, że jest nie-liturgią ze względu na odmienność zewnętrznej formy to tak, jakby odrzucić biblijne Księgi Starego Testamentu, ze względu na to, że jest jej część nowa i odwrotnie: unieważnić nową część, gdyż stara była wcześniej. I chociaż owszem, nie bez znaczenia jest zewnętrzna szata dzieła Bożego, które sprawujemy poprzez nadanie jej przez człowieka zewnętrznych form, to jednak istotą pozostaje nie to, co uznaję za słuszne, ale to, co w istocie jest dziełem Boga – Ofiara ponawiana na ołtarzu Krzyża, w sposób bezkrwawy dokonująca się w liturgii.

Rozważając zatem o liturgii Kościoła staramy się ją zobaczyć jako dzieło Boże, aby także i pośród jednego Kościoła Chrystusowego mógł zapanować liturgiczny pokój – Pax liturgia Christi. Pokój, który z jednej strony opiera się na szacunku do wielości form zewnętrznych a z drugiej – na wierności wiernych względem swoich pasterzy, którym Pan zlecił posługę jednania. Tylko w takim pokoju pozostaniemy wierni Chrystusowi i tylko w takim pokoju będziemy może bardziej potrafili zrozumieć intencję, jaką kierował się papież Franciszek, gdy pisał w liście do biskupów, w lipcu minionego roku: o słowach i postawach wielu osób, w których coraz wyraźniej widać, że istnieje ścisły związek między wyborem formy celebracji, a odrzuceniem Kościoła i jego instytucji w imię tego, co uważają za „prawdziwy Kościół”. Jest to zachowanie sprzeczne z komunią, podsycające dążenie do podziału – „Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa” – na które apostoł Paweł zareagował stanowczo. W myśl tego, o czym wspomniałem wcześniej, jedynie zrozumienie liturgii jako dzieła Bożego a nie ludzkiego, czy nawet, wynikającego z ludzkiego upodobania, czy pobożności, pozwoli na zachowanie liturgicznego pokoju wewnątrz jednego Kościoła Chrystusowego, a pokój ten, pozwoli ukierunkować więcej sił, na budowanie Królestwa Bożego, uszlachetnić się w wierze, dzięki mocy płynącej z udziału w liturgii, która jest nobilis pulchritudo – uszlachetniającym nas pięknem, pochodzącym od Boga samego: jak mówią słowa jednej ze współczesnych piosenek religijnych: „jesteśmy piękni, Twoim pięknem, Panie”.

Piękno liturgii

O to piękno, piękno liturgii, zabiegał Kościół wszystkich wieków. Piękno, które nie jest zwyczajnym estetyzmem, przejawiającym się w nadrzędnej trosce o odpowiednie ułożenie rąk, czy zsynchronizowane obroty asysty wyższej, ale piękno, które jest atrybutem Boga samego, jak powie Benedykt XVI w adhortacji o Eucharystii Sacramentum Caritatis, które jest elementem konstytutywnym każdej liturgii, a wyrażające się w zwyczajnej wierności Kościołowi w tym, co chce czynić w Kościele Bóg, w swojej świętej liturgii. Piękno liturgii jest bowiem ściśle związane z rozumieniem jej mistagogii czyli tajemnicy Jezusa Chrystusa, której nie da się do końca zrozumieć i wyjaśnić, ale pozostawiając przestrzeń na misterium fidei – tajemnicę wiary – móc ją rozważać i w końcu przyjąć. Takie piękno liturgii podnosi nas do rozumienia tajemnicy Boga, który odkrywa się przed nami w pięknie swojej harmonii, która pociąga nie tylko zmysły, ale przede wszystkim rozum i wolę. Takiego piękna liturgii szukamy właśnie w sposobie jej celebracji.

Niedawno ukazał się w wersji elektronicznej 106. numer oficjalnego biuletynu Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP, w którym znalazł się zapis treści listu księży biskupów, skierowanego do kapłanów na Wielki Czwartek 2021 r. Ukazuje on swoistą zależność pomiędzy jakością kapłańskiego życia a pięknem, które poprzez liturgię je kształtuje i pociąga do Boga: Tak jak Eucharystia buduje i podtrzymuje w nas tożsamość kapłańską, tak też jest ona miejscem budzenia się wielu szlachetnych pragnień ludzi młodych. Każde powołanie, bardziej lub mniej dojrzewa w Eucharystii. Jej znaczenie w procesie budzenia i podtrzymywania powołań jest niepodważalne. Wielu młodych ludzi odnalazło swe powołanie właśnie w doświadczeniu liturgicznym. Wystarczy dziś wspomnieć rzeszę prezbiterów, których pragnienie kapłaństwa zrodziło się w Ruchu Światło-Życie i dziele Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. To poprzez nieustanną dbałość o liturgię, o jej piękno i szlachetność wielu z nas wchodziło na drogę kapłańskiego życia. Dziś także widać to w pewnej fascynacji liturgią sprawowaną w formie nadzwyczajnej. Niezaprzeczalny pozostaje fakt, że wielu młodych ludzi pociąga dziś taka dbałość o piękno celebracji eucharystycznej. Poszukują oni Chrystusa i pragną Go odkrywać w Kościele. To pragnienie musi być na nowo odczytane. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że młodzi potrzebują głębi życia duchowego i formacji zakorzenionej w liturgii. Ta wrażliwość musi być przez nas zauważona i rozwijana. Trzeba dziś na nowo odkryć wagę duszpasterstwa służby liturgicznej, które jest miejscem odkrywania piękna życia z Chrystusem, jak również miejscem dojrzewania do odkrywania i realizacji powołania. Wielu młodych ludzi odczytuje Boże zaproszenie do życia w Kościele właśnie w liturgii. Trzeba im pomóc w dojrzewaniu do pełni powołania. To dojrzewanie nie może się jednak ograniczać tylko do nauki posługiwania, ale musi mieć charakter integralny, czyli ogarniać całe życie młodego człowieka.

Jestem zatem przekonany, czego potwierdzeniem może być obecność tak wielu młodych ludzi przy ołtarzach, w miejscach, gdzie liturgię Kościoła sprawuje się w sposób zgodny z jej naturą, że formacja i wychowanie, zakorzenione w liturgii, pozwala dojrzewać do odkrywania i realizacji powołania chrześcijańskiego, w tym również powołania do kapłaństwa czy życia konsekrowanego. Cieszę się, że potwierdzeniem tego jest obecność alumnów, a także dzieło, które wznosimy od niedawna w naszej bydgoskiej diecezji, jakim jest Centrum Formacji Liturgicznej, które w formacji świeckich i duchownych, wydobywa ze skarbca Kościoła rzeczy stare i nowe, pozwalające zrozumieć ciągłość wiary i tradycji liturgicznej Kościoła, w należytym rozumieniu tzw. hermeneutyki ciągłości, wyrażanej w decyzjach naszego biskupa.

Udział w liturgii

Z ubolewaniem patrzymy jednak jako Kościół na różne nadużycia w sprawowaniu liturgii, Papież Franciszek w liście do biskupów z lipca minionego roku pisał: Podobnie jak Benedykt XVI, ja również ubolewam nad faktem, że „w wielu miejscach odprawiano liturgię nie stosując się do wskazań nowego Mszału, które rozumiano wyłącznie jako przyzwolenie na kreatywność liturgiczną – a nawet jako wymaganie takowej. To często prowadziło do trudnych do zniesienia deformacji liturgii”. Nadużycia te, niezależnie od tego według którego mszału liturgia jest sprawowana, mają swoje źródło w niezrozumieniu nadrzędnej zasady, o której mówiliśmy wcześniej – operi Dei nihil praeponatur – a zastąpienie jej wiarą w to, że kult Boży, liturgię, można sprawować w oderwaniu od zasad, które ją kształtują, jako kult czysto ludzki. Tak często tłumaczą swoje nieposzanowanie do tradycji liturgicznych Kościoła i jego prawa ci, którzy z soborowego postulatu participatio actuosa uczynili nadrzędną zasadę liturgicznej odnowy, zastępując słowo actuosa, czyli czynne, słowem active, czyli aktywne, modalne, zadaniowe, gdzie aby mieć swój udział w liturgii trzeba coś wykonać, powiedzieć, zaznaczyć swoją obecność.  Tymczasem już wiele lat przed konstytucją o liturgii, Kościół zachęcał: Niechaj lud chrześcijański tak czynnie uczestniczy w liturgii, aby się rzeczywiście przejął świętą akcją, w której kapłan, zjednoczony z ludowym zebraniem, oddaje należną cześć Bogu Przedwiecznemu. (MD 58) Przejąć się świętą akcją, czyli actio Dei, non homine, dziełem Bożym, nie ludzkim, w którym dokonuje się urzeczywistnienie ofiary naszego odkupienia.

W liście apostolskim z okazji 40. rocznicy Konstytucji o liturgii, Ojciec Święty Jan Paweł II pisał: każda czynność liturgiczna «jest czynnością w najwyższym stopniu świętą, której skuteczności z tego samego tytułu i w tym samym stopniu nie posiada żadna inna czynność Kościoła». (…) Misterium ukazywane w przepowiadaniu i w katechezie, przyjęte z wiarą i sprawowane w liturgii, powinno kształtować całe życie wierzących, którzy zostali powołani, aby je głosić w świecie.

Kształt życia wiary wynika zatem z kształtu liturgii, której skuteczność jest niezaprzeczalna. Ów kształt liturgii wynika ze sposobu jej sprawowania. Przywołajmy jeszcze raz słowa Benedykta XVI: w sposobie sprawowania liturgii rozstrzyga się przyszłość wiary Kościoła. Prosimy Cię, Panie, adauge nobis fidem!, aby liturgie, w których uczestniczymy, a wcześniej, zrozumienie przez świętych szafarzy Twoich misteriów, które celebrują, pozwoliły nam taką czcią otaczać święte tajemnice Ciała i Krwi Twojej, abyśmy nieustannie doznawali skutków Twego odkupienia, uszlachetnieni pięknem Twojej obecności pośród nas. Amen.

Karol Rawicz Kostro

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 

 

 


Ks. Karol Rawicz Kostro

(1988), kapłan diecezji bydgoskiej, wyświęcony w 2013 roku, Dyrektor Centrum Formacji Liturgicznej Diecezji Bydgoskiej im. bł. Carlo Acutisa