Studia
2022.03.22 15:46

Krew kapłana – męczennika Stanisława Streicha w świetle artykułów prasowych

 http://www.ksiadz-streich.org/

http://www.ksiadz-streich.org/

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.plZ góry dziękujemy. 

 

Streszczenie

Celem niniejszego opracowania jest ukazanie okoliczności zamordowania ks. proboszcza Stanisława Streicha 27 lutego 1938 r. w kościele pw. św. Jana Bosko w Luboniu. Fakt zbrodni oraz męczeńskiej śmierci kapłana zaistniał na tle politycznym, światopoglądowym i społecznym w II Rzeczypospolitej. Ówczesna prasa, szeroko komentując morderstwo, stała się niezwykle cennym źródłem informacji na temat wydarzeń, które rozegrały się w Luboniu. Artykuły prasowe wsparte wspomnieniami naocznych świadków zamordowania księdza, od samego początku dawały jasny przekaz o męczeństwie ks. Streicha, które w prostej linii zmierzało do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Treści składające się na realizację opracowania w znacznej części uległy rozproszeniu i znajdują się w różnych bibliotekach i archiwach. Dlatego proces badawczy w artykule został przeprowadzony metodą analityczno-syntetyczną. Synteza umożliwiła zestawienie i ujęcie materiału badanego w całość, odtworzoną na podstawie wcześniejszej analizy oraz pozwoliła na przebadanie źródeł pod kątem wybranego zagadnienia, ujętego w temacie pracy, wyciągnięcie konkluzji, a także udzielenie odpowiedzi na postawione dubia.

Słowa klucze: zbrodnia, męczeństwo, męczennik, proces beatyfikacyjny

 

Abstract

The blood of the priest – martyr Stanisław Streich in the light of press articles

 

The aim of the study is to create causing the compulsion of Fr. parish priest Stanisław Streich on February 27, 1938 in the church of John Bosco in Luboń. The fact of the martyr and the martyr's death appeared against the background of the worldview and publishing in the Second Polish Republic. The then press, widely commenting on the media, became a valuable input of information about the events that took place in Luboń. Press articles supported by the memories of eyewitnesses of the murder of the priest, from the very beginning gave a clear message about the martyrdom of Fr. Streich, in the line of the line is going to start the beatification process. The content has improved on its own implementation, largely dispersed, and is found in various libraries and archives. This research process as a result of the analytical-synthetic calculation. The synthesis made it possible to compile and comprehend the registration in its entirety, to withdraw on the basis of the previous analysis and to research the sources of changes concerning the problems included in the topic of the work, to elicit conclusions, and to withdraw from the presented dubia.

Keywords:crime, martyrdom, martyr, beatification process

Wstęp

„Wstrząsająca zbrodnia w Luboniu dokonana przez Wawrzyńca Nowaka na osobie ks. Stanisława Streicha nie przestaje zaprzątać umysłów społeczeństwa, które nie może dotąd otrząsnąć się z okropnego wrażenia jaki na nim wywarł czyn”[1] – tak rozpoczynał się artykuł z „Nowego Kuriera” informujący czytelników o przebiegu wypadków w kościele lubońskim 27 lutego 1938 r. W podobnym tonie były utrzymane wszystkie relacje prasowe dotyczące tej sprawy z końca lat trzydziestych XX wieku. Oprócz wyjątkowych okoliczności towarzyszących zabójstwu katolickiego kapłana, kontrowersje wzbudził okrzyk mordercy wzniesiony w kościele: „Niech żyje komunizm”. Ta wieloaspektowość wyraża się w zaistnieniu „zbrodni lubońskiej” na tle politycznym, światopoglądowym i społecznym. „Wszystkie trzy płaszczyzny biorą swój początek z motywów zbrodni i są ze sobą ściśle związane. Aspekt polityczny jest szczególnie widoczny w interpretacji tego zajścia przez prasę, która w większości winą za nie obarczyła komunistów. Podłoże światopoglądowe zabójstwa pokazuje zwrócenie się jednostki przeciw pewnym wartościom lub też ich braku, symbolizowanym przez katolickiego kapłana. Wymiar społeczny objawia z jednej strony protest Wawrzyńca Nowaka przeciw warunkom życia panującym w ówczesnej Polsce, z drugiej zaś ilustruje reakcję publiczną na to wydarzenie”[2]. Ówczesna prasa szeroko komentowała morderstwo wskazując na wyżej wspomniane płaszczyzny, które mogą być przyczynkiem do wielu uwag i spostrzeżeń uczynionych z perspektywy czasu, ale także otwarła przestrzeń do innych pytań: Czy opierając się tylko na sprawozdaniach prasowych można określić rzeczywiste przyczyny zbrodni dokonanej na ks. Stanisławie Streichu i wyjaśnić cały kontekst zabójstwa? Czy te przekazy można uznać za rzetelne i wiarygodne? Czy nie dochodziło do nadinterpretacji okoliczności zamachu, wynikających z bazowania tylko na pogłoskach i przypuszczeniach o rzekomo odbywających się naradach komunistycznych w przeddzień zbrodni? Na ile materiały prasowe stały się przyczynkiem do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego męczennika z Lubonia – ks. Stanisława Streicha?

Do podstawowych źródeł należy zaliczyć polską prasę końca lat trzydziestych XX wieku. Najwięcej uwagipoświęciły zbrodni organy wrogo nastawione wobec komunizmu i socjalizmu. Wymienione pisma prezentują różne orientacje polityczne i społeczne. Gazety katolickie to: „Przewodnik Katolicki” (nakł. 220 tys. egz.)[3], „Przegląd Katolicki (nakł. 75 tys. egz.)[4] i „Tygodnik Parafialny” parafii pw. św. Marcina w Poznaniu. Do czasopism Stronnictwa Narodowego należy zaliczyć: „Warszawski Dziennik Narodowy” (nakł. 10 tys. egz.)[5], „Orędownik” (nakł. 5 tys. egz.)[6], „Wielkopolanin” (nakł. 5 tys. egz.)[7], „Kurier Poznański” (nakł. 25-30 tys. egz.)[8] i „Gazetę Polską” wychodzącą w Kościanie. Do pism skrajnie prawicowych, ale nie będących przedstawicielami Stronnictwa Narodowego zalicza się „ABC” (nakł. 10 tys. egz.)[9] i „Samoobronę Narodu” traktowaną jako brukowiec. Prasę prorządową i konserwatywną reprezentują: „Czas” (nakł. 4-6 tys. egz.)[10], „Dziennik Poranny”, „Dziennik Poznański” (nakł. ok 20 tys. egz.)[11], „Nowy Kurier”, „Słowo”. Pisma Chrześcijańskiej Demokracji to „Dziennik Bydgoski” (nakł. 25-30 tys. egz.)[12] i „Głos Narodu” (nakł. 2 tys. egz.)[13]. Natomiast prasa socjalistyczna dotyczy: „Dziennika Ludowego” (nakł. 20-22 tys. egz.)[14], „Robotnika Poznańsko-Pomorskiego” i „Robotnika” (nakł. 25-30 tys. egz.)[15]. Źródła stanowią również sprawozdania ze stanu bezpieczeństwa Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu za pierwszy kwartał 1938 r. Natomiast opisy faktów męczeństwa i ich interpretacja znajdują się przede wszystkim w publikacjach Stanisława Malepszaka – naocznego świadka zabójstwa księdza, traktujących o dziejach lubońskiej parafii, powstałej w 1935 r. Na szczególną uwagę zasługuje praca magisterska Małgorzaty Pryjdy pt.: „Sprawa księdza Streicha na łamach prasy” napisana na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w 1995 r. na Wydziale Teologii w ramach prac seminarium z historii Kościoła XIX i XX w. pod kierunkiem ks. prof. dr hab. Zygmunta Zielińskiego. A także ostatnia publikacja podejmująca temat „zbrodni lubońskiej” pt.: „Sacerdos et Hostia. Ksiądz Stanisław Streich – Męczennik sprawy Chrystusowej”.

Zabójstwo katolickiego księdza

27 lutego 1938 r. w Luboniu, w kościele pw. św. Jana Bosko, podczas Mszy św. z udziałem 200 dzieci[16], pomocnik murarski, Wawrzyniec Nowak zastrzelił miejscowego proboszcza ks. Stanisława Streicha[17]. Jak można wywnioskować z ówczesnych opisów prasowych[18], ksiądz po odprawieniu Mszy św. zamierzał wygłosić kazanie, a w momencie gdy zbliżał się do ambony, zamachowiec z odległości jednego kroku oddał w jego kierunku strzały. Jak się później okazało, już pierwszy z nich był śmiertelny i trafił w prawą skroń w odległości dwóch centymetrów od oka. Strzały spowodowały panikę wśród dzieci, które zaczęły w popłochu uciekać w kierunku wyjścia. W tym czasie kościelny, Franciszek Krawczyński, zaalarmowany odgłosami dochodzącymi z kościoła, wybiegł w kierunku zamachowca, który podczas szamotaniny strzelił dwukrotnie do niego raniąc go w skroń i ramię. Następna kula ugodziła w udo 12 -letniego Ignacego Pacyńskiego[19]. W czasie zamachu również została ranna w prawe ramię Katarzyna Ciesielska siedząca na ławce pod oknem[20]. „Kurier Poznański” dodał, że w czasie panicznej ucieczki wiele dzieci podeptano, a 17-letnia Jadwiga Bortenówna odniosła rany szarpane twarzy[21].

Według relacji „Orędownika” Nowak zawołał: „Niech żyje komunizm”, następnie wbiegł na ambonę i dalej krzycząc, zaczął gestykulować[22]. „Robotnik” podał, iż zamachowiec będąc już na ambonie miał wypowiedzieć powyższe słowa[23], a w relacji „Wielkopolanina” zabójca wołał: „Niech żyje komunizm. Zrobiłem to dla idei. Za waszą wolność wynoście się z kościoła”[24]. „Nowy Kurier” zamieścił, iż Nowak krzyknął: „Wynoście się z kościoła, zabiłem księdza za naszą i waszą wolność”[25]. Natomiast w sprawozdaniach sytuacyjnych ze stanu bezpieczeństwa Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu za pierwszy kwartał 1938 r. napisano, że okrzyk brzmiał: „Nie zatrzymujcie mnie, to jest za waszą wolność”[26].

„Orędownik” i „Dziennik Poznański” zamieściły na swych łamach wywiady z bezpośrednimi świadkami pamiętnych wydarzeń. Kościelny Krawczyński tak wspominał: „Nagle usłyszałem strzał (...) Śp. ks. Streich podniósł wysoko rękę, jak gdyby chciał się bronić przed strzałem, cofnął się o dwa kroki i padł na ziemię – A Nowak? Strzelał jeszcze dwa razy”[27]. Potwierdził także w wywiadzie, że słyszał okrzyk Nowaka „Niech żyje komunizm”. Uwagi i spostrzeżenia dotyczące przebiegu wydarzeń przekazał redaktorom także najmłodszy z poszkodowanych, 12-letni Ignacy Pacyński, który w momencie zabójstwa stał przy ambonie: „Nagle zabolało mnie coś w nodze, myślałem, że to ktoś mnie kopnął. Więcej nic nie pamiętam bo zemdlałem”[28]. W „Dzienniku Poznańskim” Pacyński tak opisał jeszcze moment wyjścia z kościoła „Chłopcy i dziewczynki gubili trzewiki, niektórym poszarpano ubrania (...). Jeden popychał drugiego dziewczynki leżały na ziemi, płakały i krzyczały, a my nie zważaliśmy na nie, chcieliśmy być jak najszybciej przy drzwiach”[29].

W budującym się lubońskim kościele wejście znajdowało się w lewej nawie. Istniało jeszcze jedno wyjście zapasowe łączące nawy, dające możliwość wydostania się na zewnątrzprzez nawę główną, bądź prawą. Wiedział o tym Nowak i właśnie tą drogą, która mogła być całkowicie realną szansą ucieczki zamierzał zbiec. Jednakże plan jego pokrzyżował kościelny, a później Józef Mańczak, który wbiegł środkową nawą. Wejście oficjalne musiało być tak zatłoczone dziećmi, że przedostanie się tą drogą okazało się niemożliwe[30]. Zamachowiec zamierzał uciec przez niewykończoną nawę główną, ale został ujęty i rozbrojony przez urzędnika kolejowego Józefa Mańczaka i organistę Franciszka Szulca[31]. O zatrzymaniu zamachowca wspominał kościelny: „Zaczęliśmy się szamotać, nagle Nowak pociągnął za cyngiel – padł strzał, później drugi (...). Zbrodniarz przebijał się łokciami przez grupę śmiertelnie przerażonych dzieci, chciał uciec. Wówczas kolejarz Mańczak dopadł Nowaka i rozbroił go”[32]. Później sam tak wspominał: „Tknięty najgorszym przeczuciem wpadłem do środkowej nawy (...). Schwyciłem za ściśniętą przy rękojeści rewolweru dłoń. Przekręciłem ją raptownie, Nowak wykrzywił z bólu twarz i puścił rewolwer”[33].

Faktem jest, że część światlejszych parafian obroniła zamachowca przed samosądem oburzonych ludzi. Złamali mu wtedy podstawę nosa oraz poranili głowę i nogę. Krótko potem dwóch mężczyzn mocno trzymając Wawrzyńca Nowaka pod ramiona prowadziło środkiem ul. Dworcowej w kierunku dworca w Luboniu w otoczeniu gromady ludzi liczącej ok. 50 osób. Umieszczono go w poczekalni znajdującej się wówczas w północnej części budynku dworcowego, do której weszło niewielkie grono starszych osób. O godz. 11.10, a więc bardzo szybko, przyjechał z Poznania pociąg z jednym wagonem III klasy, w którym przybyła komisja kolejowa z dyrekcji poznańskiej. Po nałożeniu Nowakowi opatrunku oraz kajdanków, wszyscy wsiedli do wagonu i zaraz odjechali[34]. Wkrótce przybyli: komendant policji, wójt gminy w Żabikowie oraz wicestarosta powiatu. Ranni zostali przewiezieni do szpitala w Poznaniu a Wawrzyńca Nowaka przetransportowano pociągiem, w specjalnym wagonie[35]. Potwierdził to również naoczny świadek Marian Drajerczak: „Zabójca został specjalnym wagonem w pociągu przewieziony do Poznania”[36].

Według aktu zgonu śmierć ks. Stanisława Streicha nastąpiła o godzinie 10.30[37]. Pierwszym, który stwierdził zgon kapłana był wojskowy lekarz, podporucznik Edmund Moenke, mieszkający wraz z rodziną w Żabikowie przy ul. Poniatowskiego 7.Matkę ks. Streicha, zamieszkałą w Bydgoszczy, zawiadomiono o śmierci syna za pośrednictwem miejscowego dziekana, ks. Kazimierza Stepczyńskiego. Początkowo nie chciała dać wiary strasznej wiadomości, a kiedy uświadomiła sobie ogrom nieszczęścia, załamała się nagle i straciła przytomność. Wstrząsająca wiadomość spowodowała atak serca, który dzięki sprowadzonemu lekarzowi nie zakończył się katastrofą[38].

O godz. 12.00 do Lubonia przybył nadkomisarz Michał Bączkowski, komendant policji na powiat poznański oraz wójt gminy Żabikowo pan Karwacki. Przybył także wicestarosta powiatu poznańskiego mgr Rakowski. Rannych odwieziono do Szpitala Miejskiego w Poznaniu, których niebawem odwiedził kard. August Hlond[39]. O godz. 14.00 do Lubonia przybyła komisja sądowo-lekarska, na czele z sędzią śledczym Józefem Rzędowskim i Tadeuszem Pasikowskim. Po dokonaniu oględzin, zwłoki zabitego księdza przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu[40].

Od samego początku tragicznej śmierci ks. Stanisława Streicha towarzyszyło przekonanie o jej męczeńskim charakterze. Historyk ks. Bernard Kołodziej tak podsumował zbrodnię w Luboniu: „Dla parafian śmierć Sługi Bożego była wielkim ciosem, bardzo głęboko ją przeżyli. Ten fakt odbił się głośnym echem w całej Polsce. W ówczesnej prasie znaleźć można wiele artykułów poświęconych temu tragicznemu wydarzeniowi. W opinii wiernych Sługa Boży był świętym męczennikiem za wiarę”[41].Potwierdził to także Józef Pawlicki, naoczny świadek śmierci proboszcza: „To był świętobliwy kapłan, został zamordowany za wiarę, budowanie wspólnoty Kościoła i życie zgodnie przykazaniami Bożymi, które głosił. Jego świętość osobista przyczyniła się do jego śmierci ze względu na sprzeczność z ideologią komunistyczną[42]. A ks. prof. Jan Kanty Pytel dodał: „Uważam, że wśród parafian było zadziwienie się jego męczeństwem, co się nieodłącznie wiązało z utajoną nazwą Świętość. Ludzie w potocznym języku eksponowali fakt męczeństwa może niekiedy, co nie mogę powiedzieć używali słowo święty”[43].A gazeta „Front Katolicki” zauważyła: „Straszliwa zbrodnia w Luboniu wstrząsnęła całym społeczeństwem katolickim w Polsce. W jakichże to czasach żyjemy – w epoce cywilizacji i kultury, czy najdzikszego barbarzyństwa? Męczeńska śmierć ks. proboszcza Streicha przypomina nam przecież pierwsze wieki chrześcijaństwa (…)”[44].

Reakcja na zbrodnię w artykułach prasowych

Po tragicznym wydarzeniu w Luboniu w prasie pojawiły się nekrologi[45], a ukazujący się w stolicy „Kurier Warszawski” już w poniedziałkowym wydaniu porannym zamieścił informację telefoniczną od korespondenta w Poznaniu pt. „Zamordowanie proboszcza”, powołując się również na depeszę Polskiej Agencji Telegraficznej: „Przebieg morderstwa był następujący: W chwili, gdy ks. Streich po mszy św., odprawionej dla dzieci, wstępował na ambonę, padł nagle strzał, który ugodził księdza w prawą skroń, kładąc go trupem na miejscu. Sprawcę zbrodni ujęto. Jest nim 47-letni Wawrzyn Nowak. Władze prowadzą dochodzenie, którego szczegóły nie mogą być tymczasem ujawnione”[46].

1 marca 1938 r. warszawski dziennik w wydaniu porannym podawał dalsze informacje o zamordowaniu księdza w kościele[47], a w wydaniu wieczornym opisywano „szczegóły potwornej zbrodni w Luboniu”[48] oraz informowano o potrzebie zamknięcia kościoła i jego powtórnym poświęceniu[49]. Specjalny korespondent z Poznania donosił, że: „wieść o zamordowaniu w kościele lubońskim (...) wywołała w całym społeczeństwie poznańskim wstrząsające wrażenie”[50].

Jednoznacznie stwierdzano, że „jest to morderstwo na tle politycznym”, ponieważ „Nowak był znanym agitatorem komunistycznym na terenie Lubonia”[51]. Wszyscy autorzy artykułów prasowych używali określeń nacechowanych emocjonalnie, np. „zbrodnia straszna w swej potworności”, „wyraźny charakter komunistycznej manifestacji”, „straszny czyn Nowaka”, „ohydna zbrodnia”. Przekonywali, że „potworność” zabójstwa potęgował fakt, iż „zbrodniarz dokonał swego czynu podczas nabożeństwa dla dzieci szkolnych. Zgromadzone były dzieci z całej młodej parafii”[52]. Żywe wśród wiernych powszechne przekonanie o męczeńskiej śmierci lubońskiego proboszcza, było wzmacniane ukazywaniem ks. Streicha jako wzoru kapłana służącego wspólnocie. Podkreślano także jego „doniosłą” działalność: „dzięki pełnej poświęcenia pracy kapłana rozkrzewiło się w Luboniu katolickie życie organizacyjne. Powstały pod jego opieką organizacje Akcji Katolickiej, a przede wszystkim katolickie stowarzyszenia robotnicze, które wpłynęły silnie na uspokojenie nastrojów społecznych”[53]. Zbrodnia poruszyła także ówczesnego nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Filippo Cortesiego. Swoje ubolewanie wyraził on w piśmie do kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski, ordynariusza zamordowanego kapłana. O zabójstwie poinformował też Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej[54].

„Dziennik Poznański” zamieścił rozmowę z właścicielką domu, w którym mieszkał Nowak[55]. Na podstawie wypowiedzi pani Sobczak, Nowak miał grać w karty do trzeciej rano, o godzinie ósmej wstał i zjadł śniadanie, przy tym nie okazywał żadnego zdenerwowania, mając nawet dobry humor: „Kto by tam z nas pomyślał, że myślał już o zamordowaniu księdza. Wyszedł z domu o godzinie 9-tej, powiedział, że idzie w sprawie pracy, korą miał otrzymać u jakiegoś gospodarza”[56]. W tym samym artykule sugerowano jakoby z soboty na niedzielę w domu Sobczaków miały się odbywać narady komunistyczne, trwające do trzeciej rano[57]. „Dziennik Bydgoski” natomiast przytoczył tę relację, dodając do niej, iż zbrodniarz miał wyciągnąć los, jako wykonawca wyroku[58]. „Wielkopolanin” z kolei podawał, że Nowak oprócz ks. Streicha planował także zabić wikariusza lubońskiego ks. Koperskiego[59].„Morderca zeznał, że planowano jednocześnie zamordowanie drugiego kapłana miejscowego, ks. wikarego dr. Koperskiego”[60]. Według „Gazety Polskiej” powołującej się na wiadomości zasłyszane od mieszkańców, sugerowano, że w Lasku niedaleko Lubonia odbyło się zebranie komunistyczne, któremuprzewodniczył Wawrzyniec Nowak: „Zebranie było bardzo burzliwe i nikt nie chciał się podjąć potwornej misji. Odbyło się losowanie. Los padł na Nowaka, który dokonał w niedzielę potwornego czynu. (…) Na zebraniu była również mowa o zgładzeniu księdza wikariusza Koperskiego”[61]. „ABC” donosiło, że: „W zebraniu wzięli udział specjalni wysłannicy centrali komunistycznej”[62]. Jeśli pogłoska o zamiarze zabójstwa wikariusza była prawdziwa, to uniknął śmierci tylko dlatego, że nagle zachorował i nie mógł wygłosić kazania. Natomiast plan Nowaka polegałby na zastrzeleniu proboszcza w momencie, gdy ten skończy odprawiać nabożeństwo, a bezpośrednio po tym wygłaszającego kazanie wikariusza[63].

W niektórych gazetach pojawiły się także wzmianki o wysłaniu listu przez zamachowca zawiadamiającego na kilka dni przed zbrodnią o planowanym zabójstwie. List rzekomo został skierowany do jednego z warszawskich pism[64]. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. „Dziennik Ludowy” natychmiast odpowiedział na te oświadczenia: „Nie potrzebujemy chyba tłumaczyć, że nie prowadzimy działu listów od morderców, oraz, że żaden taki, ani w ogóle żaden list od Nowaka do naszej redakcji nie doszedł”[65].

Plan zabicia księdza

Dziennikarze podejmowali także próby odtworzenia tego wszystkiego, co poprzedzało tragiczne wydarzenia. Wynikało z tego, że prawdopodobnie jeszcze w styczniu 1938 r. powoli dojrzewał w umyśle komunisty Wawrzyńca Nowaka plan zamachu na ks. Streicha, a także, jak wspomniano na procesie zabójcy, na ks. wikariusza dr. Wiktora Koperskiego. Nowak i jego prawdopodobni wspólnicy obmyślili plan, który gwarantował pełne bezpieczeństwo dla zamachowca. Zakładał zabicie księdza wśród młodzieży szkolnej, ucieczkę przez pustą niewykończoną nawę środkową i plac budowy (w sumie odległość ok. 60 m), następnie skok do stojącego na ul. Kościelnej w Luboniu samochodu i szybki odjazd do Poznania. Na wszystkie te czynności wystarczyłoby 12-15 minut. Tymczasem policyjna obława mogłaby rozpocząć się dopiero po ok. 25 minutach. Był to najkrótszy czas potrzebny, aby dojść do telefonu znajdującego się w mieszkaniu proboszcza i zawiadomić posterunek policji w Fabianowie (oddalony ok. 5 km). Do tego trzeba jeszcze było doliczyć czas potrzebny na ich przyjazd na rowerach do Lubonia. W lutym 1938 r. Wawrzyniec Nowak przybył do kościoła, by na miejscu sprawdzić realność swego planu[66].

W niedzielę 20 lutego 1938 r., na tydzień przed zabójstwem, doszło w kościele do zagadkowego zdarzenia. Jedna z kobiet widziała w kościele człowieka rozmawiającego z ks. Streichem, który w tym czasie słuchał spowiedzi. Zachowanie tego człowieka wydawało się świadkowi dość dziwne[67]. To prawdopodobnie wtedy podczas nietypowej spowiedzi ksiądz został poinformowany przez mordercę o planie odebrania mu życia. Tak to wspominała Stanisława Zyta Błażejak:„Za świadomym oddaniem życia przemawia także fakt, że: dnia 20 lutego 1938 r., tj. tydzień przed tragiczną śmiercią został najprawdopodobniej powiadomiony przez mordercę o wyroku śmierci”[68].

Po tym zdarzeniu ks. Streich był zamyślony i jakiś zmieniony. W poniedziałek 21 lutego 1938 r. do późnych godzin wieczornych obradował z radą parafialną nad upiększeniem budującego się kościoła i nad innymi sprawami parafialnymi[69], a od wtorku przebywał u swojej matki w Bydgoszczy. Wrócił w sobotę wieczorem, na dworcu czekał na niego kościelny Krawczyński[70]. Pisma „Orędownik” i „Wielkopolanin” wyraziły opinię, że proboszcz zapewne nie przypuszczał, iż jego wizyta w Bydgoszczy będzie ostatnią[71]. „Dziennik Poznański” natomiast przytoczył słowa zakrystianina dotyczące złych przeczuć odnośnie duszpasterza: „W sobotę wieczorem poszedłem na dworzec po ks. proboszcza Streicha (...). Coś mi mówiło, że naszemu proboszczowi grozi niebezpieczeństwo ze strony komunistów lub sekciarzy. Oni go nie lubili”[72]. „Gazeta Polska” posunęła się jeszcze dalej podając w artykule, że ksiądz przeczuwał swoją śmierć. Do Bydgoszczy pojechał, aby pożegnać się ze swoją matką. Kiedy zaś zobaczył Krawczyńskiego na dworcu kolejowym ucieszył się i miał nawet powiedzieć, iż obawiałby się sam wracać do domu. W niedzielę rano pożegnał się także z gospodynią, wyrażając opinię, że może nie wrócić[73].

Z całą pewnością luboński proboszcz zdawał sobie sprawę z grożącego mu niebezpieczeństwa. W ostatnich dwunastu miesiącach życia ks. Streich żył w stałym napięciu i niepewności, był też fizycznie wyczerpany. Przez cały rok ks. Proboszcz otrzymywał sporo anonimowych listów, w których obelżywymi słowami zapowiadano jego rychłą śmierć. W kwietniu do kościoła włamano się, uszkodzono tabernakulum i skarbony oraz rozrzucono bieliznę kościelną. W sierpniu napadnięty został stróż pilnujący kościoła[74]. W październiku nieznani sprawcy obrzucili księdza kamieniami. Było to po nabożeństwie październikowym, na ciemnej drodze między kościołem, a mieszkaniem księdza. Gromadka wyrostków stojąc na niezabudowanym polu po wschodniej stronie ulicy obrzuciła ks. Stanisława kamieniami, które przygotowali sobie przy świetle dziennym[75].

Post mortem

Męczeńska śmierć ks. Streicha oraz okoliczności zabójstwa w jakich miało ono miejsce wywarło zrozumiałe oburzenie w społeczeństwie. Jedną z form protestu wobec zbrodni był udział ludności w uroczystościach pogrzebowych oraz nabożeństwach ekspiacyjnych. Już w poniedziałek na zebraniu rady parafialnej pod przewodnictwem dziekana stęszewskiego, ks. Ignacego Adamskiego, który objął kierownictwo nad osieroconą parafią, ustalono, że ks. Streich zostanie pochowany obok kościoła[76].

1 marca 1938 r., tj. we wtorek o godz. 16.30, ks. dziekan stęszewski poświęcił boczną i główną nawę. Na tę uroczystość przybyło około 4 tys. osób. W kazaniu ks. Adamski wezwał wiernych „by niewzruszenie stali na straży Kościoła Katolickiego w parafii lubońskiej”. Następnie celebrans odprawił nabożeństwo ekspiacyjne w nawie, gdzie zginął ks. Streich[77].

2 marca 1938 r., tj. w środę, wczesnym rankiem ogłoszono wyniki sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu. Stwierdzono, że do księdza oddano trzy strzały[78], z czego dwa były śmiertelne: w głowę i płuco. Pierwszym strzałem ks. Streich został trafiony w głowę pod prawym okiem. Kula przebiła mózg, odbiła się od kości czaszki, cofnęła i utkwiła w mózgu. Drugim strzałem ksiądz zastał trafiony w grzbiet. Kula przebiła mięśnie oraz płuco. Rana ta spowodowała krwotok do jamy opłucnej. Trzeci strzał nie był śmiertelny. Był to tak zwany mimostrzał. Kula przebiła mięśnie grzbietu, prostopadle do kręgosłupa i nie zatrzymując się w ciele, spowodowała jedynie ranę powierzchowną tuż pod skórą. Śmiertelne były strzały w głowę i grzbiet. Który jednak z nich spowodował śmierć trudno było ustalić[79].

O godz. 10.00 zwłoki zabitego ks. Streicha samochodem pogrzebowym przywieziono z Poznania do Domu Gminnego w Luboniu, gdzie wystawiono je na widok publiczny w sali na pierwszym piętrze. Na katafalku trumnę ze zwłokami obsypano kwiatami i zielenią. Śp. księdza proboszcza ubrano w ornat koloru fioletowego[80]. Parafianie, a także przybywający spoza Lubonia, czuwali przy ciele zmarłego: „Przed trumną ustawiła się warta honorowa kolejarzy pod bronią, a dwaj ministranci klęczą przy zwłokach ukochanego pasterza (...) Od samego rana ściągają tłumy wiernych z pobliskich wsi, z Poznania, a nawet specjalnymi autobusami...”[81]. Do Domu Gminnego przyjechała także rodzina proboszcza: matka oraz młodszy brat[82]. W pierwszej chwili matka załamała się i tylko dzięki pomocy towarzyszących jej osób nie upadła na ziemię. Posadzono ją na krześle, jednak długo nie mogła przyjść do siebie[83].Po godz. 11.00 zaczęły wchodzić do sali inne osoby, chcące pomodlić się u trumny ukochanego duszpasterza[84]. Według „Gazety Polskiej” ze względu na dużą liczbę wiernych pragnących zobaczyć zmarłego kapłana, pomieszczenie, w którym spoczywał ks. Streich, udostępniono na całą noc. Ilość osób jaka przeszła przed trumną w środę przed wieczorem, wynosiła około 7 tys.[85]. „Orędownik” zamieścił, iż u trumny zamordowanego proboszcza modlił się także Prymas Polski August Hlond[86]. Kardynał przybył do Lubonia po południu o godz. 16.15 i w towarzystwie swojego kapelana, ks. dra. Filipiaka, udał się pomodlić się u trumny ks. Streicha[87]. Różne organizacje katolickie[88] zachęcały do tego, aby tłumnie wziąć udział w pogrzebie.

Uroczystości pogrzebowe

Uroczystości pogrzebowe ks. Stanisława Streicha odbyły się 3 marca 1938 r., tj. w czwartek, o godz. 10.00[89]. Pogrzeb początkowo zaplanowano na cmentarzu parafialnym w Żabikowie, ponieważ parafia lubońska nie posiadała własnego cmentarza[90]. Ostatecznie zadecydowano inaczej. Program pogrzebu zakładał wyprowadzenie zwłok z Domu Gminnego do głównej nawy kościoła, Mszę św. oraz złożenie ciała do grobowca przy bocznej nawie[91]. „W dniu uroczystości już od samego rana przybywały grupy wiernych z okolicznych parafii, ze swymi sztandarami organizacyjnymi, a także z dalszych miejscowości: Szosa prowadząca z Poznania do Lubonia jest dosłownie zawalona samochodami, autobusami, którymi zjechali uczestnicy pogrzebu... Takiego przepełnienia nie widziały zapewne jeszcze nigdy i nie rychło zobaczą ulice podpoznańskiego osiedla”[92]. Wzdłuż drogi prowadzącej przez Luboń stało około 10 tys. ludzi. Pilnowaniem porządku zajęły się między innymi takie organizacje społeczne jak: „Sokół”, czy Kolejowe Przysposobienie Wojskowe[93].

Na krótko przed godz. 10.00 przybyła do Domu Gminnego matka zamordowanego kapłana z synem, synową oraz dalszą rodziną. Chwilę później przybyli kolejno pp. wicewojewoda Łepkowski, generał Knoll, komendant wojewódzki inspektor Sawicki, starosta powiatowy Klotz i wszyscy księża proboszczowie poznańskich i okolicznych parafii. Tymczasem na I piętrze w sali Domu Gminnego odmawiano ostatnie modły[94].

Podczas uroczystości żałobnych we wszystkich kościołach w Bydgoszczy o godz. 10.00 przez 10 minut rozkołysały się  dzwony. Natomiast cały Luboń został udekorowany flagami narodowymi opuszczonymi do pół masztu. Na znak żałoby wszystkie zakłady w Luboniu były zamknięte, a z domów powiewały chorągwie spowite w kir i opuszczone do pół masztu[95].            Żałobny pochód otwierały dzieci szkolne z Ludwikowa, Lubonia, Żabikowa, Lasku i innych osad. Następnie szły organizacje społeczne i półwojskowe: Hallerczycy, miejscowe stowarzyszenia Akcji Katolickiej, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej, delegacje studenckie z Poznania, przedstawiciele Stronnictwa Narodowego, Związek Strzelecki i Bractwo Kurkowe. Za nimi ruszyły delegacje młodzieży poznańskich szkół[96]. Przejście pochodu dokonało się przy udziale ok. 20 tys. osób i 200 pocztów sztandarowych różnych organizacji, które przedefilowały obok wystawionej przed Domem Gminnym trumny i trwało prawie 45 min. Następnie cały pochód skierował się do kościoła. Karawan ze zwłokami eskortowali członkowie „Sokoła” i Bractwa Kurkowego. Przed karawanem szło duchowieństwo. Natomiast za trumną postępowała rodzina zmarłego, następnie przedstawiciele władz i urzędów oraz wierni[97]. Niektórzy ze stojących w szpalerze klękali przed zbliżającym się orszakiem i odmawiali na głos modlitwy[98]. Tak relacjonował to „Dziennik Poznański”: „Wszystkie okna na trasie pogrzebu były wypełnione głowami i nawet na dachach tłoczyli się ludzie, aby tylko być świadkami ostatniej drogi ukochanego proboszcza”[99].

O godz. 11.00 w nawie głównej po raz pierwszy została celebrowana Msza św., poprowadzona przez ks. dziekana Ignacego Adamskiego. Kazanie wygłosił ks. proboszcz Stefan Kaczorowski, przyjaciel zmarłego. W natchnionych słowach żałobny kaznodzieja wezwał społeczeństwo do pracy nad wewnętrznym bezpieczeństwem kraju i przypomniał organizacje, które sprawdziły się wcześniej w tej dziedzinie[100]. Jego głos raz po raz załamywał się z silnego wzruszenia, które udzieliło się również zgromadzonym. Mówił: „Zamach ugodził nie tylko w ziemską powłokę kapłana, ale i w państwo polskie (...). Na zbrodni lubońskiej mamy przykład, że komunizm wbrew pozorom zwraca się nie tyle przeciw nierównościom społecznym ile przede wszystkim przeciwko Bogu i religii. (…) Wszelako dziś już nie wystarcza gotowość, dzisiaj potrzeba czynu! Krew kapłana – męczennika woła wielkim głosem na alarm! Czas najwyższy odłożyć swary i zjednoczyć się przeciw wspólnemu wrogowi, zanim on rozpęta krwawą burzę, która by na naszą Ojczyznę sprowadziła nie tylko ruinę, ale i zgubę! Bo Kościół jest wieczny, ale narody i państwa nie są wieczne”[101]. Kondukt żałobny z kościoła do miejsca spoczynku ks. Streicha wyprowadził bp. Walenty Dymek, który dokonał eksportacji zwłok do grobu[102].

Mimo napływu wielotysięcznych tłumów panował wzorowy porządek. Było to niewątpliwą zasługą miejscowego komitetu organizacyjnego z ks. dziekanem Adamskim na czele, jak również władz bezpieczeństwa[103]. Szereg organizacji przesłało na ręce władz duchownych wyrazy najgłębszego ubolewania z powodu strasznej zbrodni, dokonanej na wzorowym kapłanie i obywatelu, jakim był ks. Stanisław Streich. Do Kurii Arcybiskupiej w Poznaniu zaczęły spływać kondolencje i telegramy m.in.: od „Przemysłu Ziemniaczanego Lubań-Wronki”[104], od Zarządu Lubońskiej Fabryki Drożdży[105], od seniora samorządu zlikwidowanego Seminarium Nauczycielskiego w Koźminie[106], od Bractwa Kurkowego, które kończyły się pięknym zwrotem: „Cześć niewygasłej pamięci rycerzowi Chrystusowemu”. Również związek kapłanów „Unitas”[107], do którego należał zmarły,wydał stosowną notę[108]. Pogrzeb okazał się wielkim zgromadzeniemkatolickim i narodowym, w którym wzięły udział jak najliczniejsze rzesze społeczeństwa[109]. Również z rodzinnego miasta zmarłego, z Bydgoszczy, przybyły liczne delegacje tamtejszych stowarzyszeń i organizacji[110].

Requiem pontyfikalne

Po pogrzebie, w kościołach Wielkopolski i kraju odbyło się wiele nabożeństw ekspiacyjnych za duszę ks. Streicha. W Poznaniu uroczystą Mszę św. odprawiono w kościele pw. św. Marcina, z udziałem szeregu organizacji parafialnych i pozaparafialnych[111]. W kolegiacie poznańskiej przed rozpoczęciem requiem pontyfikalnego odprawione zostały wigilie a następnie Msza św. żałobna. „Orędownik” podkreślił, obecność delegacji: „Sokoła”, Towarzystw Powstańczych, Katolickich Towarzystw Robotników Polskich, Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży oraz Cechów i Bractw kościelnych[112]. Requiem odbyło się z udziałem b-pa Dymka i przy asyście prymasa Hlonda. Całą uroczystość uświetniły śpiewy chóru[113]. W kościele pw. Bożego Ciała w Poznaniu Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej zainicjowało nabożeństwo żałobne, a we Mszy św. uczestniczyły rzesze wiernych[114]. Także Zarząd Akcji Katolickiej w parafii pw. św. Marcina wezwał wszystkich członków organizacji parafialnych do uczestnictwa w przygotowywanych uroczystościach[115]. Zdaniem „Warszawskiego Dziennika Narodowego” niektóre nabożeństwa odbywały się z inicjatywy Stronnictwa Narodowego – Msza św. w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie, nabożeństwo w Gdyni, a także w Radzyniu, Brzezinach, Piotrkowie czy Żyrardowie[116].

6 marca 1938 r., w niedzielę, kard. Hlond miał być na kongresie Polaków w Berlinie, ale śmierć ks. Streicha pokrzyżowała te plany. W zastępstwie wysłał tam ks. kanonika Henryka Zborowskiego. W dniu, w którym miał być w Berlinie, w kościele pw. św. Marcina w Poznaniu, celebrował Mszę św. w intencji zamordowanego proboszcza. Jego absencja na pogrzebie, prawdopodobnie była spowodowana względami bezpieczeństwa. Po zabójstwie ks. Streicha komuniści w Luboniu publicznie pochwalali zbrodnię, były aresztowania. Zabicie Prymasa Polski byłoby nieprawdopodobnym wydarzeniem, gdyż jak pisała ówczesna prasa: „Łatwiej o wiele jest zabić bezbronnego księdza, niż policjanta lub wojskowego. A morderstwo w Luboniu to było jedno z pierwszych ćwiczeń komunistycznych bojówek. Zadanie jego nie skończyło się na tym, ma ono nadto nastraszyć przeciwników komunizmu – tym że po śp. ks. Streich upaść mogą jeszcze inni księża. Bezprzykładne zamordowanie księdza ma zdemoralizować do reszty obojętnych, ma przyczynić się do dalszego rozbicia społeczeństwa”[117].

Jak podała „Gazeta Polska” w Luboniu zawiązał się z ramienia rady parafialnej komitet do spraw budowy nagrobka dla śp. ks. Streicha[118]. Prymas Polski natomiast złożył ofiarę 1000 zł na dokończenie budowy kościoła w Luboniu, stworzył także wieczystą fundację mszalną w intencji pierwszego proboszcza zmarłego śmiercią męczeńską[119]. „Orędownik” zamieścił list czytelniczki, w którym zwróciła się ona z apelem o składanie ofiar na dokończenie budowy kościoła, a zebrała na ten cel 10 zł, natomiast jeden z bogatszych obywateli przekazał sumę 200 zł[120]. W Wolsztynie, Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet złożył 30 zł na cel związany z uczczeniem pamięci ks. Streicha, a Rodzina Wojskowa ofiarowała 20 zł[121].

29 marca 1938 r. ks. Ignacy Adamski napisał nekrolog do Kurii Arcybiskupiej w Poznaniu, który miał się ukazać w „Miesięczniku Kościelnym” – periodyku Archidiecezji poznańskiej. Ks. dziekan napisał: „ks. Stanisław Streich, zginął jako ofiara zamachu skrytobójczego z rąk komunisty, bezbożnika. (…) Potworny czyn bezbożnika zwrócił się przeciwko kapłanowi, który w całym swoim, krótkim, ale owocnym życiu był wzorem Duszpasterza. Widocznie podobała się dusza jego Bogu, kiedy udzielił mu najwyższej łaski, łaski zgonu na posterunku służby kapłańskiej”[122].

Zakończenie

Relacje prasowe z roku 1938 r. przedstawiające zbrodnię dokonaną na ks. Stanisławie Streichu, nie były jednolite, często nawet odmienne. Inaczej określano przyczyny morderstwa i charakterystykę nastrojów społecznych w Luboniu. Nakreślony przez większość gazet obraz mówił o trudnej sytuacji życio­wej mieszkańców, przez co padali oni ofiarą zagrożenia ze strony komunistów[123]. Mimo, iż artykuły zostały nacechowane emocjonalnością przekazu, stanowią niezwykle cenne źródło informacji na temat tragicznych wydarzeń, które rozegrały się w kościele pw. św. Jana Bosko w Luboniu. Także, pomimo różnic związanych z orientacjami politycznymi i społecznymi, zdecydowana większość relacji prasowych odznacza się dziennikarską rzetelnością, trafnością przekazu, ale przede wszystkim próbą odtworzenia tragicznych wypadków. Najwięcej uwagi tej zbrodni poświęciły organy wrogo nastawione wobec komunizmu i socjalizmu. „Śledząc ton doniesień prasowych, widać wyraźnie zjawiska, które przy okazji omawiania zabójstwa eksponowano. Prasa prawicowa dołączała do opisu tragedii krytykę ideologii i systemu komunistycznego, także socjalistycznego. Nie brakowało również wątków antyżydowskich. Z kolei gazety lewicowe, także ruchu ludowego, podkreślały trudną sytuację ekonomiczną mieszkańców Lubonia, krytykując przy tym działalność instytucji państwowych, w tym również Kościoła”[124].

Niewątpliwie na podstawie dziennikarskich relacji nasuwa się wniosek, że uroczystości pogrzebowe i ekspiacyjne stały się rzeczywiście ogromną manifestacją. Do wyrażających swój ból i jednocześnie sprzeciw, należała zarówno ludność Lubonia jak i spoza miejscowości oraz przedstawiciele Kościoła Katolickiego i władz wraz z organizacjami politycznymi i społecznymi. Niektóre pisma informowały, że niekiedy nabożeństwa ekspiacyjne były inicjowane przez samo Stronnictwo Narodowe, także obecność ugrupowań społecznych o zabarwieniu wybitnie narodowym uwidaczniała się podczas uroczystości żałobnych. Trzeba jednak zaznaczyć, że sposób w jaki społeczeństwo pożegnało lubońskiego proboszcza wyrażał cześć i szacunek dla męczennika i taka postawa wcale nie musiała być inspirowana z zewnątrz. „Pewne jest, że w obliczu tego dramatu wpływy organizacji lewicowych na miesz­kańców znacznie zmalały. Wielu lubonian uczestnicząc w pogrzebie swego duszpa­sterza, w manifestacjach potępiających zbrodnię, jasno zdecydowało i określiło stro­nę, po której się opowiadają”[125].

Przekonanie, że ks. Streich został zabity z nienawiści do wiary i oddał swoje życie Chrystusowi, pojawiło się już w chwili jego śmierci i jest niezmienne po dzień dzisiejszy. Potwierdzają to świadectwa i wspomnienia naocznych świadków męczeństwa ks. Stanisława zebrane podczas dochodzenia diecezjalnego[126], a także dokumenty powstałe w ciągu dziesięcioleci, które minęły od jego śmierci jako męczennika: artykuły, biogramy, biografie, które ukazały się w prasie i publikacjach naukowych. Wszystko to potwierdza istnienie i zachowanie sławy męczeństwa, która pojawiła się spontanicznie. Z upływem lat nie tylko nie zagasła, ale trwała dalej i wzrastała, czego dowodem jest żywa pamięć o ks. Stanisławie, a także proces beatyfikacyjny, który znajduje się w fazie rzymskiej. „Jeśli krew męczeńską ks. Streicha będzie cementem odpornym pośród serc naszych, niech będzie błogosławioną, jeśli ogniem, który zapali serca do obrony i do walki na śmierć i życie, niech będzie błogosławioną, jeśli stanie jego posłać w wizji z za Światów, przed naszymi sumieniami i targnie nimi z całych sił, niech będzie postokroć błogosławioną!”[127].

Wojciech Mueller

Wydział Teologiczny UAM Poznań

https://orcid.org/0000-0002-1354-7190

wojciech.mueller@wp.pl

 

----- 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 

Źródła

 

ARCHIWA 

 

Archiwum Państwowe w Poznaniu - Urząd Wojewódzki – APP. UW.

Sprawozdania ze stanu bezpieczeństwa za m-ce I-II-III 1938, sygn. 5701.

 

Archiwum postulacji Sługi Bożego ks. Stanisława Streicha w Kobylnicy – APK

Kazanie ks. prałata Marcelego Nowakowskiego, Warszawa, 5 marca 1938 r.

Homilia pogrzebowa ks. Stefana Kaczorowskiego, Luboń, 3 marca 1938 r.

Relacja historyka ks. Bernarda Kołodzieja TChr.

Wspomnienie Józefa Pawlickiego.

Wspomnienie ks. prof. Jana Kantego Pytla.

Wspomnienie Mariana Drajerczaka.

Wspomnienie Stanisławy Zyty Błażejak.

 

Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu – AAP

20 tys. osób na pogrzebie zamordowanego kapłana, Luboń, marzec 1938 r. Co wykazała sekcja zwłok.

Kondolencje, Luboń, 28 lutego 1938 r.

Kondolencje, Poznań, 2 marca 1938 r.

Kondolencje, Poznań, 28 lutego 1938 r.

Nekrolog śp. ks. Stanisława Streicha sporządzony przez ks. Ignacego Adamskiego – dziekana stęszewskiego, Łódź-Wieś, 29 marca 1938 r.

Nekrologi, Poznań, marzec 1938 r. Ostatnia droga kapłana męczennika, 3 marca 1935 r.

Świadectwo zgonu ks. Stanisława Streicha, Poznań, 4 lutego 2019 r.

W czwartek pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha. Wystawienie zwłok śp. ks. prob. Streicha.

 

Archiwum parafii pw. św. Jana Bosko w Luboniu – APJB

Co wykazała sekcja zwłok śp. ks. Streicha. Dwa pierwsze strzały do śp. ks. Streicha były śmiertelne, Luboń, marzec 1938 r. Ks. Kardynał Prymas u trumny, Luboń, marzec 1938 r. Odezwa Archidiecezjalnego Komitetu Akcji Katolickiej, Sokolstwo wobec zbrodni lubońskiej, Sodalicje Mariańske urządzą nabożeństwo ekspiacyjne, List powstańców, Pismo Komitetu Towarzystw w Żabikowie, Luboń, marzec 1938 r.

Ostatnie dni życia śp. ks. proboszcza Streicha, Luboń, marzec 1938 r.

Pogrzeb przypuszczalnie w czwartek,Luboń, marzec 1938 r.

Relacja na temat zbrodni lubońskiej, marzec 1938 r.

 

Literatura przedmiotowa

20 tys. osób na pogrzebie zamordowanego kapłana. Olbrzymie rzesze wiernych złożyły hołd

doczesnym szczątkom śp. ks. prob. Streicha, „Orędownik”, nr 52 (1938), s. l.

Bydgoszcz w dniu pogrzebu śp. ks. Streicha, „Orędownik”, nr 53 (1938), s. 2.

Dalsze uchwały w związku ze zbrodnią lubońską, „Kurier Poznański”, nr 105 (1938), s. 12.

Dookoła zbrodni w Luboniu. Jutro pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha, „Nowy Kurier”, nr 50 (1938), s. 10.

Dziesiątki tysięcy narodowców protestuje przeciw ohydnemu morderstwu w Luboniu, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 74 (1938), s. 4.

Jakubowski W., Histeria czy cynizm?,„Dziennik Ludowy”, nr 66 (1938), s. 3.

Jaruszkiewicz R., Malepszak S., Parafia św. Jana Bosko na tle historii Lubonia,Luboń 1993.

Karwat J., Wprowadzenie. Sprawa księdza Streicha na łamach prasy,Praca magisterska Małgorzaty Pryjdy napisana na Wydziale Teologii na seminarium z Historii Kościoła XIX i XX w. pod kierunkiem ks. prof. dr hab. Zygmunta Zielińskiego. Katolicki Uniwersytet Lubelski. Lublin 1995, „Rocznik Historyczny Lubonia”, 4 (2014).

Kierczyński B., Duszpasterz pada od kul zbrodniarza podczas nabożeństwa, „Dziennik Poznański”, nr 48 (1938), s. 1.5.

Krwawa tragedia w kościele Ksiądz zamordowany na stopniu kazalnicy, „Robotnik”, nr 60 (1938), s. 4.

Ks. Kard.- Prymas u trumny, „Kurier Poznański”, nr 101 (1938), s. 5.

Ksiądz bydgoszczanin zastrzelony podczas kazania w kościele, „Dziennik Bydgoski”, nr 48 (1938), s. l.

Malepszak S., Luboń i okolice. Dzieje osadnictwa i dziewięciu parafii, Luboń 2005.

Matki śląskie współczują z matką kapłana i męczennika, „Wielkopolanin”, nr 34 (1938), s. 4.

Mordercą był komunista przybyły przed trzema laty z Bolszewii. Na miejscu męczeńskiej śmierci katolickiego kapłana, „Wielkopolanin”, nr 25 (1938), s. 3.

Mueller W., Błogosławiona krew męczeństwo Sługi Bożego ks. Stanisława Streicha, Poznań 2017.

Mueller W., Sacerdos et Hostia. Ksiądz Stanisław Streich – Męczennik sprawy Chrystusowej, Poznań 2021.

Na miejscu męczeńskiej śmierci kapłana,„Orędownik”, nr 50 (1938), s. 1-2.

Nabożeństwo ekspiacyjne w Gdyni. Odpowiedź SN Gdyni na zbrodniczy czyn Komuny w Luboniu, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 66 (1938), s. 4.

Nabożeństwo ekspiacyjne w Luboniu. Tłumy wiernych i delegacje organizacyj ze sztandarami. Pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha odbędzie się w czwartek dnia 3 bm. „Orędownik”, nr 51 (1938), s. 1.

Nad mogiłą zamordowanego kapłana. Pogrzeb śp. ks. Proboszcza Streicha był wielką manifestacją religijną i narodową,w: „Orędownik”, nr 53 (1938), s. 1.

Ostrzeżenie! Zbrodnia komunistów, „Front Katolicki”, nr 11 (1938).

Paczkowski A., Prasa II-ej Rzeczypospolitej 1918-1939, Warszawa 1980.

Po zbrodni w kościele lubońskim. Sekcja zwłok śp. ks. Streicha. Aresztowania, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 61 (1938), s. 1.

Pogrzeb ofiary zbrodni komunistycznej manifestacją przywiązania mas do Kościoła, „Dziennik Poznański”,nr 51 (1938), s. 1.

Pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha, „Dziennik Poznański”,nr 62 (1938), s. 2.

Pogrzeb śp. ks. Streicha – olbrzymią manifestacją, „Kurier Poznański”, nr 101 (1938), s. 1.

Potępiamy zbrodnię lubońską. Zarząd Parafialny Akcji Katolickiej, „Tygodnik Parafialny”, nr 13 (1938), s. 4.

Protest narodowej Warszawy przeciw ohydnej zbrodni lubońskiej, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 65 (1938), s. 1.

Pryjda M., Sprawa księdza Streicha na łamach prasy,Praca magisterska napisana na Wydziale Teologii na seminarium z Historii Kościoła XIX i XX w. pod kierunkiem ks. prof. dr hab. Zygmunta Zielińskiego. Katolicki Uniwersytet Lubelski. Lublin 1995, „Rocznik Historyczny Lubonia”, 4 (2014), s. 71.

Rekoncyliacja, „Kurier Warszawski”, nr 59 (1938), s. 14 [wyd. wieczorne].

Requiem pontyfikalne za spokój duszy śp. ks. prob. Streicha. Solenne nabożeństwo żałobne o godz. 9 w Kolegiacie Poznańskiej J. E. ks. biskup Dymek w obecności J. Em. Ks. Prymasa Kardynała Hlonda, „Orędownik”, nr 54 (1938), s. 2.

Rodzina Wojskowa wobec strasznej zbrodni, „Dziennik Poznański”, nr 51 (1938), s. l.

Szaleństwo i nienawiść, „ABC”,nr 68 (1938), s. 1.

Szczegóły potwornej zbrodni w Luboniu, „Kurier Warszawski”, nr 59 (1938), s. 14 [wyd. wieczorne].

Walczymy z klerem, „ABC”, nr 65 (1938), s. 3.

Warszawa wobec zbrodni w Luboniu „Strzelono w Polskę - strzelono w Boga”. Nabożeństwo ekspiacyjne w Kościele Zbawiciela, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 64 (1938), s. 1.

Wielkopolska pożegnała bohaterskiego kapłana,„Czas”, nr 62 (1938), s. 8.

Wstrząsająca w swej grozie zbrodnia w kościele,„Kurier Poznański”, nr 95 (1938), s. 8-9.

Z komunizmu wywodzą się mordercy. Poznań pod wrażeniem okropnej zbrodni, „Dziennik Bydgoski”, nr 50 (1938), s. 3.

Zamordowanie ks. St. Streicha w kościele, „Kurier Warszawski”, nr 59 (1938), s. 6 [wyd. poranne].

Zamordowanie proboszcza, „Kurier Warszawski” nr 58 (1938), s. 5 [wyd. poranne].

Zebranie komunistów przed zbrodnią, „Gazeta Polska”, nr 53 (1938), s. 1.

Zieliński Z., Bibliografia katolickich czasopism religijnych w Polsce 1918-1944, Lublin 1981.

Zwłoki śp. księdza proboszcza Streicha wystawiono na widok publiczny; Wezwanie do składania ofiar na pomnik I wykończenie kościoła w Luboniu, „Gazeta Polska”, nr 50 (1938), s. 2.

 

Przypisy

[1] Dookoła zbrodni w Luboniu. Jutro pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha, „Nowy Kurier”, nr 50 (1938), s. 10.

[2] M. Pryjda, Sprawa księdza Streicha na łamach prasy,Praca magisterska napisana na Wydziale Teologii na seminarium z Historii Kościoła XIX i XX w. pod kierunkiem ks. prof. dr hab. Zygmunta Zielińskiego. Katolicki Uniwersytet Lubelski. Lublin 1995, „Rocznik Historyczny Lubonia”, 4 (2014), s. 71.

[3] Por. Z. Zieliński, Bibliografia katolickich czasopism religijnych w Polsce 1918-1944, Lublin 1981 s. 238.

[4] Por. Tamże, s. 236.

[5] Por. A. Paczkowski, Prasa II-ej Rzeczypospolitej 1918-1939, Warszawa 1980, s. 179.

[6] Por. Tamże, s. 186.

[7] Por. Tamże.

[8] Por. Tamże.

[9] Por. Tamże.

[10] Por. Tamże.

[11] Por. Tamże.

[12] Por. Tamże, s. 192.

[13] Por. Tamże, s. 198.

[14] Por. Tamże, s. 213.

[15] Por. Tamże, s. 212.

[16] Por. Wstrząsająca w swej grozie zbrodnia w kościele,„Kurier Poznański”, nr 95 (1938), s. 8-9.

[17] Por. Wstrząsająca w swej grozie…, art. cyt.; Ksiądz bydgoszczanin zastrzelony podczas kazania w kościele, „Dziennik Bydgoski”, nr 48 (1938), s. l.

[18] Por. Wstrząsająca w swej grozie…, art. cyt.

[19] Por. Tamże.

[20] Por. S. Malepszak, Luboń i okolice. Dzieje osadnictwa i dziewięciu parafii, Luboń 2005, s. 130.

[21] Por. Wstrząsająca w swej grozie…, art. cyt.

[22] Por. Tamże.

[23] Por. Krwawa tragedia w kościele Ksiądz zamordowany na stopniu kazalnicy, „Robotnik”, nr 60 (1938), s. 4.

[24] Por. Mordercą był komunista przybyły przed trzema laty z Bolszewii. Na miejscu męczeńskiej śmierci katolickiego kapłana, „Wielkopolanin”, nr 25 (1938), s. 3.

[25] Por. Dookoła zbrodni w Luboniu, art. cyt.

[26] APP. UW. Sprawozdania ze stanu bezpieczeństwa za m-ce I-II-III 1938, sygn. 5701, s. 83.

[27] Na miejscu męczeńskiej śmierci kapłana,„Orędownik”, nr 50 (1938), s. 1-2.

[28] Na miejscu męczeńskiej śmierci…, art. cyt.

[29] B. Kierczyński, Duszpasterz pada od kul zbrodniarza podczas nabożeństwa, „Dziennik Poznański”, nr 48 (1938), s. 1.5.

[30] Por. Pryjda M., Sprawa księdza Streicha…, dz. cyt., s. 92.

[31] Wstrząsająca w swej grozie…, art. cyt.

[32] B. Kierczyński, Duszpasterz pada od kul…, art. cyt.

[33] Tamże.

[34] Por. Malepszak S., Luboń i okolice…, dz. cyt., s. 132.

[35] Por. Wstrząsająca w swej grozie…, art. cyt.

[36] APK, Wspomnienie Mariana Drajerczaka.

[37] AAP, Świadectwo zgonu ks. Stanisława Streicha, Poznań, 4 lutego 2019 r.

[38] APJB, Ostatnie dni życia śp. ks. proboszcza Streicha, Luboń, marzec 1938 r.

[39] Por. Zamordowanie ks. St. Streicha w kościele, „Kurier Warszawski”, nr 59 (1938), s. 6 [wyd. poranne]

[40] Por. Malepszak S., Luboń i okolice…, dz. cyt., s. 133.

[41] APK, Relacja historyka ks. Bernarda Kołodzieja TChr.; Zob. Walczymy z klerem, „ABC”,nr 65 (1938), s. 3. Szaleństwo i nienawiść, „ABC”,nr 68 (1938), s. 1.

[42] APK, Wspomnienie Józefa Pawlickiego.

[43] APK, Wspomnienie ks. prof. Jana Kantego Pytla.

[44] Ostrzeżenie! Zbrodnia komunistów, „Front Katolicki”, nr 11 (1938).

[45] AAP, Nekrologi, Poznań, marzec 1938 r.

[46] Zamordowanie proboszcza, „Kurier Warszawski” nr 58 (1938), s. 5 [wyd. poranne].

[47] Zamordowanie ks. St. Streicha…, art. cyt.

[48] Szczegóły potwornej zbrodni w Luboniu, „Kurier Warszawski”, nr 59 (1938), s. 14 [wyd. wieczorne].

[49] Rekoncyliacja, „Kurier Warszawski”, nr 59 (1938), s. 14 [wyd. wieczorne].

[50] Zamordowanie ks. St. Streicha…, art. cyt.

[51] Por. Tamże.

[52] Por. Tamże.

[53] Por. Tamże.

[54]Por. W. Mueller, Sacerdos et Hostia. Ksiądz Stanisław Streich – Męczennik sprawy Chrystusowej, Poznań 2021, s. 190.

[55] Redaktorzy znaleźli się w mieszkaniu Sobczakowej w trakcie przeprowadzania rewizji i aresztowania Sobczaka.

[56] B. Kierczyński, Duszpasterz pada od kul…, art. cyt.

[57] Por. Tamże.

[58] Z komunizmu wywodzą się mordercy. Poznań pod wrażeniem okropnej zbrodni, „Dziennik Bydgoski”, nr 50 (1938), s. 3.

[59] Mordercą był komunista…, art. cyt.

[60] Por. Tamże.

[61] Zebranie komunistów przed zbrodnią, „Gazeta Polska”, nr 53 (1938), s. 1.

[62] Walczymy z klerem…, art. cyt.

[63] Por. B. Kierczyński, Duszpasterz pada od kul…, art. cyt.

[64] Por. Tamże. „Orędownik” napisał, że jest to socjalistyczna „Walka Ludu”, czyli „Dziennik Ludowy”. Zob. Na miejscu męczeńskiej śmierci…, art. cyt.: „Pismem tym jest gazeta żydo-komuny Walka Ludu z Warszawy”. Zob. Mordercą był komunista…, art. cyt.

[65] W. Jakubowski, Histeria czy cynizm?,„Dziennik Ludowy”, nr 66 (1938), s. 3.

[66] Por. R. Jaruszkiewicz, S. Malepszak, Parafia św. Jana Bosko na tle historii Lubonia,Luboń 1993, s. 124.

[67] Por. Tamże, s. 37-38.

[68] APK, Wspomnienie Stanisławy Zyty Błażejak.

[69] Por. APJB, Relacja na temat zbrodni lubońskiej, marzec 1938 r.

[70] Por. Na miejscu męczeńskiej śmierci…, art. cyt.

[71] Por. Mordercą był komunista…, art. cyt.

[72] B. Kierczyński, Duszpasterz pada od kul…, art. cyt.

[73] Por. Zebranie komunistów przed zbrodnią…, art. cyt.

[74]Por. W. Mueller, Sacerdos et Hostia…, dz. cyt., s. 152-153.

[75] Por. Malepszak S., Luboń i okolice…, dz. cyt., s. 122.

[76] Por. Pryjda M., Sprawa księdza Streicha…, dz. cyt., s. 94.

[77] Por. Na miejscu męczeńskiej śmierci…, art. cyt.; Nabożeństwo ekspiacyjne w Luboniu. Tłumy wiernych i delegacje organizacyj ze sztandarami. Pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha odbędzie się w czwartek dnia 3 bm. „Orędownik”, nr 51 (1938), s. 1; Zwłoki śp. księdza proboszcza Streicha wystawiono na widok publiczny; Wezwanie do składania ofiar na pomnik i wykończenie kościoła w Luboniu, „Gazeta Polska”, nr 50 (1938), s. 2.

[78] Strzały oddano z pistoletu Browning 6,35 mm, który był bronią samopowtarzalną, zasilaną z wymiennego, jednorzędowego magazynka pudełkowego o pojemności 6 naboi, umieszczonego w chwycie.

[79] APJB, Co wykazała sekcja zwłok śp. ks. Streicha. Dwa pierwsze strzały do śp. ks. Streicha były śmiertelne, Luboń, marzec 1938 r.; AAP, Co wykazała sekcja zwłok; Po zbrodni w kościele lubońskim. Sekcja zwłok śp. ks. Streicha. Aresztowania, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 61 (1938), s. 1.

[80] APJB, 20 tys. osób na pogrzebie zamordowanego kapłana, Luboń, marzec 1938 r.; AAP, Wystawienie zwłok śp. ks. prob. Streicha; Zwłoki śp. księdza proboszcza Streicha…, art. cyt.

[81] Zwłoki śp. księdza proboszcza Streicha…, art. cyt.

[82] Por. Tamże.

[83] Matka ks. Stanisława wzięła zakrwawioną albę, i zgodnie z jej wolą, została z nią później pochowana. Matki śląskie współczują z matką kapłana i męczennika, „Wielkopolanin”, nr 34 (1938), s. 4.

[84] APJB, 20 tys. osób na pogrzebie…, dok. cyt.

[85] Por. Zwłoki śp. księdza proboszcza Streicha…, art. cyt.

[86] 20 tys. osób na pogrzebie zamordowanego kapłana. Olbrzymie rzesze wiernych złożyły hołd
doczesnym szczątkom śp. ks. prob. Streicha
, „Orędownik”, 68 (1938) nr 52, s. l.

[87] APJB, Ks. Kardynał Prymas u trumny, Luboń, marzec 1938 r.; Ks. Kard.- Prymas u trumny, „Kurier Poznański”, nr 101 (1938), s. 5.

[88] APJB, Odezwa Archidiecezjalnego Komitetu Akcji Katolickiej, Sokolstwo wobec zbrodni lubońskiej, Sodalicje Mariańske urządzą nabożeństwo ekspiacyjne, List powstańców, Pismo Komitetu Towarzystw w Żabikowie, Luboń, marzec 1938 r. Zob. Dookoła zbrodni w Luboniu…, art. cyt.

[89] AAP, W czwartek pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha.

[90] APJB, Pogrzeb przypuszczalnie w czwartek,Luboń, marzec 1938 r.; Por. Nabożeństwo ekspiacyjne w Luboniu…, art. cyt.

[91] Por. Nabożeństwo ekspiacyjne w Luboniu…, art. cyt.

[92] Pogrzeb ofiary zbrodni komunistycznej manifestacją przywiązania mas do Kościoła, „Dziennik Poznański”,nr 51 (1938), s. 1.

[93] Por. Tamże.

[94] Por. Pryjda M., Sprawa księdza Streicha…, dz. cyt., s. 97.

[95]Por. W. Mueller, Sacerdos et Hostia…, dz. cyt., s. 198-199.

[96] Por. Pryjda M., Sprawa księdza Streicha…, dz. cyt., s. 97.

[97] Por. Pogrzeb ofiary zbrodni komunistycznej…, art. cyt.

[98] Por. Nad mogiłą zamordowanego kapłana. Pogrzeb śp. ks. Proboszcza Streicha był wielką manifestacją religijną i narodową,w: „Orędownik”, nr 53 (1938), s. 1.

[99] Pogrzeb ofiary zbrodni komunistycznej…, art. cyt.

[100] Por. Nad mogiłą zamordowanego kapłana…, art. cyt., s. 1.

[101] Por. APK, Homilia pogrzebowa ks. Stefana Kaczorowskiego, Luboń, 3 marca 1938 r.

[102] Zob. Nad mogiłą zamordowanego kapłana…, art. cyt., s. 1-2.

[103] Tamże.

[104] AAP, Kondolencje, Luboń, 28 lutego 1938 r.

[105] AAP, Kondolencje, Poznań, 28 lutego 1938 r.

[106] AAP, Kondolencje, Poznań, 2 marca 1938 r.

[107] „Unitas”, związek księży założony 10 września 1907 r. przez ks. Piotra Wawrzyniaka w Poznaniu. Powołane do życia, posiadało w archidiecezjach wielkopolskich bogatą historię i sukcesy. Dla przykładu można podać, że związek ten w 1920 r. na terenie obu archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej liczył 720 członków, zorganizowanych w 39 okręgach.

[108] Por. W. Mueller,Błogosławiona krew męczeństwo Sługi Bożego ks. Stanisława Streicha, Poznań 2017, s. 62.

[109] Por. Pogrzeb śp. ks. Streicha – olbrzymią manifestacją, „Kurier Poznański”, nr 101 (1938), s. 1; AAP, Ostatnia droga kapłana męczennika, 3 marca 1935 r. Zob. Pogrzeb ofiary zbrodni komunistycznej…, art. cyt., s. 1; Nad mogiłą zamordowanego kapłana…, art. cyt., s. 1-2; Wielkopolska pożegnała bohaterskiego kapłana,„Czas”, nr 62 (1938), s. 8; Pogrzeb śp. ks. proboszcza Streicha, „Dziennik Poznański”,nr 62 (1938), s. 2.

[110] Por. Bydgoszcz w dniu pogrzebu śp. ks. Streicha, „Orędownik”, 68 (1938), nr 53, s. 2; Dalsze uchwały w związku ze zbrodnią lubońską, „Kurier Poznański”, nr 105 (1938), s. 12.

[111] Por. Requiem pontyfikalne za spokój duszy śp. ks. prob. Streicha. Solenne nabożeństwo żałobne o godz. 9 w Kolegiacie Poznańskiej J. E. ks. biskup Dymek w obecności J. Em. Ks. Prymasa Kardynała Hlonda, „Orędownik”, nr 54 (1938), s. 2.

[112] Por. Tamże.

[113] Por. Tamże.

[114] Por. Tamże.

[115] Potępiamy zbrodnię lubońską. Zarząd Parafialny Akcji Katolickiej, „Tygodnik Parafialny”, nr 13 (1938), s. 4.

[116] Por. Warszawa wobec zbrodni w Luboniu „Strzelono w Polskę - strzelono w Boga”. Nabożeństwo ekspiacyjne w Kościele Zbawiciela, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 64 (1938), s. 1; Nabożeństwo ekspiacyjne w Gdyni. Odpowiedź SN Gdyni na zbrodniczy czyn Komuny w Luboniu, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 66 (1938), s. 4; Dziesiątki tysięcy narodowców protestuje przeciw ohydnemu morderstwu w Luboniu, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 74 (1938), s. 4.

[117] Protest narodowej Warszawy przeciw ohydnej zbrodni lubońskiej, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 65 (1938), s. 1.

[118] Por. Zwłoki śp. księdza proboszcza Streicha…, art. cyt.

[119] Por. Tamże.

[120] Por. Nabożeństwo ekspiacyjne w Luboniu…, art. cyt.

[121] Por. Matki Śląskie współczują…, art. cyt.; Rodzina Wojskowa wobec strasznej zbrodni, „Dziennik Poznański”, nr 51 (1938), s. l.

[122] AAP, Nekrolog śp. ks. Stanisława Streicha sporządzony przez ks. Ignacego Adamskiego – dziekana stęszewskiego, Łódź-Wieś, 29 marca 1938 r.

[123] Por. J. Karwat, Wprowadzenie. Sprawa księdza Streicha na łamach prasy,Praca magisterska Małgorzaty Pryjdy napisana na Wydziale Teologii na seminarium z Historii Kościoła XIX i XX w. pod kierunkiem ks. prof. dr hab. Zygmunta Zielińskiego. Katolicki Uniwersytet Lubelski. Lublin 1995, „Rocznik Historyczny Lubonia”, 4 (2014), s. 71.

[124] Tamże.

[125] Tamże.

[126] Proces beatyfikacyjny na etapie diecezjalnym rozpoczął się 28 października 2017 r. w kościele pw. św. Jana Bosko w Luboniu. Obecnie znajduje się na etapie rzymskim w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych

[127] APK, Fragment kazania wygłoszonego przez ks. prałata Marcelego Nowakowskiego 5 marca 1938 r. podczas nabożeństwa ekspiacyjnego w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie.


Ks. Wojciech Muller

(1977), prezbitere Archidiecezji Poznańskiej, postulator w dwóch procesach beatyfikacyjnych: wyznawcy – Sługi Bożego ks. Aleksandra Woźnego i męczennika – Sługi Bożego ks. Stanisława Streicha.