Komentarze
2025.09.29 16:12

Gdyby Europa była zjednoczona

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.

 

Można odnieść wrażenie, że komentatorom umknęła nieco ubiegłotygodniowa (23 września) wypowiedź Leona XIV podczas spotkania z dziennikarzami w Castel Gandolfo dotycząca roli Europy we współczesnym, niespokojnym świecie. Refleksja ta była bardzo krótka. Papież zwrócił uwagę: „gdyby Europa była rzeczywiście zjednoczona, wierzę, że mogłaby dokonać zmiany”. Była to bodajże pierwsza wypowiedź obecnego Pontifexa, drugiego po Franciszku w ostatnich stuleciach, który nie pochodzi ze Starego Kontynentu na temat, wydawać by się dzisiaj mogło, dość niemodnej idei jedności europejskiej. Inaugurując refleksję w tym obszarze, Leon XIV wpisał się w tradycję nauczania swoich poprzedników na tronie Piotrowym. Nauczanie to mówiąc w największym możliwym skrócie opiera się stanowisku, iż Stolica Apostolska nie przesądzając i nie opowiadając się konkretnym kształtem politycznym i ustrojowym Europy (zarazem rozumiejąc, że może on być przedmiotem szerokiej debaty politycznej i społecznej), patrzy z sympatią na projekty jedności europejskiej, oparte – co warto nieustannie podkreślać! – na fundamentach wiary chrześcijańskiej, godności osobowej człowieka oraz równości tworzących Europę państw narodowych. W czasach najnowszych dzieje się tak co najmniej od pontyfikatu Piusa XII i zakończenia II wojny światowej. Optyka papieży wynika również z wielowiekowej tradycji uniwersalistycznego nauczania Kościoła i jego pozytywnego spojrzenia na większe i szersze struktury i organizmy państwowe oraz gospodarcze, połączone zasadami wspólnej kultury i tożsamości chrześcijańskiej.

W czasach tworzenia się podstaw jedności gospodarczej i politycznej wolnej Europy w latach 50. za którą optowały przede wszystkim siły chrześcijańsko-demokratyczne wyrosłe z tradycji katolickiej, idee te były w zasadzie kontestowane przez stojącą na gruncie oświeceniowej idei suwerenności narodowej i laickości zachodnioeuropejską socjaldemokrację i lewicę. Gorącymi przeciwnikami jedności europejskiej byli chociażby brytyjscy laburzyści za czasów przeprowadzającego szerokie reformy społeczne gabinetu premiera Clementa Attlee (1945-51). Wręcz popularnym poglądem  nad Tamizą było wtedy, że pomysł ściślejszej integracji europejskiej jest programem „reakcyjnych papistów”. Sceptyczne były wobec niej również ruchy trudne do jednoznacznego politycznego sklasyfikowania, jak gaullizm. Wszakże, jak charakteryzował generała de Gaulle`a słynny amerykański dziennikarz Arthur Ochs Sulzberger w poufnej notatce dla prezydenta Johna F. Kennedy`ego przed jego wizytą w Paryżu, Generał „jest zasadniczo liberałem (w dawnym sensie) i - mimo swych autokratycznych metod – bardziej lewicowym niż prawicowym (w sensie francuskim) (…). Wprawdzie żywi pogardę dla komunistów, których uważa za obcych agentów, ale w o wiele większym stopniu nie lubi skrajnej prawicy niż pozakomunistycznej lewicy”.

Tymczasem już 9 maja 1945 r. Pius XII zapowiadał w orędziu po zakończeniu wojny na Starym Kontynencie konieczność stworzenia zupełnie nowego ładu europejskiego, mówiąc, że „chodzi teraz o zupełnie nową i lepszą Europę”. Papież Pacelli jako przykład harmonijnego i zarazem postępowego organizmu państwowego potrafiącego przezwyciężyć partykularne egoizmy narodowe podawał często Szwajcarię. W przemówieniu radiowym do obywateli Konfederacji Szwajcarskiej w 1946 r. podkreślił twórczy aspekt zrodzony ze współistnienia różnych grup etnicznych alpejskiego państwa i ich pokojowej rywalizacji. Dwa lata później, w słowie skierowanym do delegatów Europejskiej Unii Federalistów papież co prawda przyznał, że realizacja idei jedności europejskiej jest zadaniem trudnym, ale z wygłoszonych językiem dyplomatycznym jego zachęt i ponagleń do budowania jedności wynikało, że w sytuacji zimnej wojny i agresywnej polityki ZSRS, przedsięwzięcie takie może być jedyną sensowną alternatywą wobec ideologii komunistycznej. Swoje nauczanie o Europie Pius XII pogłębił w przesłaniu do organizacji „Pax Christi” w 1952 r. w którym zauważył, że jedność europejska powinna opierać się na czterech filarach: sprawiedliwości, wzajemnym szacunku ludzi i narodów, zaufania i autentycznym, a nie pozorowanym poczuciu jedności wśród tych dwóch wspólnot. Kilkanaście dni po śmierci Stalina w marcu 1953 r. papież w przemówieniu do członków Brugijskiego Kolegium Europejskiego zdecydowanie zaznaczył, że świadomość jedności europejskiej nie wynika ze skutecznego zaspokojenia potrzeb gospodarczych i politycznych, ale na przyjęciu i zrozumieniu przez Europejczyków wartości duchowych. Bez poczucia jedności europejskiej christianitas nie zrodzi się bowiem w obywatelach państw Starego Kontynentu nie tylko poczucie jedności, ale zwykła chęć do życia we wspólnocie. Jednostki, rodziny i narody są odpowiedzialne przed Bogiem za utrzymanie tej wspólnoty. W końcu, w radiowym orędziu bożonarodzeniowym w 1953 r. papież odważnie wezwał polityków katolickich w wolnej części Europy do realizacji kontynentalnej wspólnoty narodów, które chociaż różnią się między sobą, są związane przez historię, kulturę i geografię. „Po co więc jeszcze zwlekać?” – apelował.

Paweł VI w liście apostolskim „Pacis nuntius” z 1964 r. ogłaszającym św. Benedykta głównym patronem Europy przypomniał zaś: „On przede wszystkim, sam i przez synów swoich, przyniósł chrześcijańską kulturę społeczną, z krzyżem, księgą i pługiem w rękach, ludom zamieszkałym od Morza Śródziemnego do Skandynawii, od Irlandii aż do Polski. Przez krzyż, to jest przez prawo Jezusa Chrystusa, umocnił i polepszył urządzenie życia prywatnego i publicznego. Wypada również wspomnieć, że uczył, iż wielbienie Boga ma najwyższą doniosłość dla społeczności ludzkiej, urządzając „Dzieło Boże”, to jest pewną metodę usilnej modlitwy. Tak więc spoił jedność duchową Europy, że narody różniące się językiem, pochodzeniem i sposobem myślenia, poczuły, że są jednym ludem Bożym. Dzięki usilnym staraniom mnichów, wiernych uczniów tak znakomitego ojca, jedność ta cechowała szczególnie epokę wieków średnich. Ta jedność, którą święty Augustyn nazywa „kształtem wszelkiej piękności”, rozerwała się skutkiem pożałowania godnej kolejności zdarzeń. W naszych czasach ludzie ożywieni dobrą wolą usiłują ją przywrócić”.

Nie mniejszy akcent na wspólne dziedzictwo kulturowe Starego Kontynentu kładł Benedykt XVI. W 2006 r. podczas spotkania w Auli Błogosławieństw z uczestnikami kongresu Europejskiej Partii Ludowej jasno stwierdził, że zadaniem zjednoczonej duchowo i politycznie Europy jest budowa jej kształtu opartego o relacje dobrosąsiedzkie pomiędzy ludźmi i narodami oraz o sprawiedliwość społeczną. Nie da się jednak zbudować tego kształtu bez odwołań i świadomości roli chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego. Nie chodzi tu jednak tylko o samą pamięć o korzeniach historycznych i tradycji, ale przyjęcie do wiadomości faktu, że to nauczanie chrześcijańskie konsekwentnie stoi na straży takich wartości jak prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, rodziny opartej na związku małżeńskim kobiety i mężczyzny oraz prawa do wychowania przez rodziców własnych dzieci. „Zasady te nie są prawdami wiary, choć oczywiście wiara jest dla nich dodatkowym oświeceniem i potwierdzeniem; są one wpisane w samą naturę człowieka, a zatem wspólne dla całej ludzkości. Działania Kościoła na rzecz krzewienia owych zasad nie mają zatem charakteru religijnego, ale dotyczą wszystkich ludzi, niezależnie od tego, jakie jest ich wyznanie” – przypomniał Benedykt XVI działaczom EPL.

Nie sposób też nie przypomnieć głównej tezy przesłania Franciszka do Europy, wygłoszonego przez poprzedniego papieża w Strasbourgu w 2014 r. Pontifex z Argentyny zauważył w nim, że u podstaw idei europejskiej leżało połączenie dwóch czynników: godności osoby ludzkiej i transcendencji. Franciszek widząc zmiany globalne przyznawał, że Europa pomimo znacznie rozleglejszej integracji i wpływom politycznym niż jeszcze kilkadziesiąt late wcześniej stała się „trochę postarzała i przytłoczona, skłonna czuć się mniej protagonistą w świecie, który patrzy na nią z dystansem, nieufnością, a niekiedy z podejrzliwością”. Krytycznie patrzył też na „skłonność do roszczenia sobie coraz więcej praw indywidualnych (…) w której kryje się koncepcja osoby ludzkiej oderwanej od wszelkiego kontekstu społecznego i antropologicznego, jako niemal «monada», coraz bardziej nieczuła na inne otaczające ją «monady». Pojęciu prawa zdaje się już nie towarzyszyć równie istotne i dopełniające pojęcie obowiązku, toteż w końcu dochodzi do afirmacji praw jednostki, bez uwzględnienia, że każda istota ludzka jest związana z pewnym kontekstem społecznym, w którym jej prawa i obowiązki są połączone z prawami i obowiązkami innych, a także z dobrem wspólnym społeczeństwa”.

Lapidarne słowa Leona XIV sprzed tygodnia można traktować nie tylko jako otwarcie refleksji tego pontyfikatu nad problematyką europejską, ale też jako dyplomatyczne wskazanie dla elit politycznych i społecznych Starego Kontynentu. W obliczu bardzo trudnej sytuacji międzynarodowej powinni oni docenić wciąż istniejący, chociaż przysypany grubą warstwą kurzu potencjał jedności. I następnie, wykorzystać go odważnie do stawienia czoła obecnym problemom. Ta jedność europejska, wydaje się mówić papież w dialogu z poprzednimi biskupami Rzymu, musi być jednością w wielości i różnorodności, zbudowaną na wyraźnych fundamentach solidarności i pomocniczości (o których przypominał 11 lat temu Franciszek). Nie może jednak być niezgodną w kwestii istnienia generalnych zagrożeń. Dokonanie zmiany postulowanej przez Leona XIV, to właśnie wspólne stawienie czoła tym zagrożeniom. Papież wydaje się sugerować, że nie jest to zadaniem niewykonalnym. 

Łukasz Kobeszko

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcia pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co więcej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 


Łukasz Kobeszko

(1975) filozof, publicysta, współpracuje z portalem Aleteia PL.