Pismo
2015.02.11 21:36

Powrót do swego

Pobierz pdf

Artykuł ukazał się jako wstępniak „Christianitas” nr 3/4, wiosna-lato 2000

 

Po latach przygotowań weszliśmy w Wielki Jubileusz. Co z tego wy­nika? Przeczytajmy uważnie to, co o „roku jubileuszowym" mówi sta­rotestamentalna Księga Kapłańska: „Będzie to dla was jubileusz — niech każdy z was wróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu" (Kpł 25,10). Jubileusz to czas, gdy ci, którzy utracili wolność, wra­cają „do posiadłości swoich przodków" (Kpł 25, 41). Ad possessionem patrum suorum. Czyli do swej ojcowizny.

To prawda, że przepisy Starego Prawa straciły swoją moc obowiązującą, gdy na ich miejsce Chrystus przyniósł Nowe Prawo — Ewangelię. Nasz Jubileusz chrześcijański, ogłoszony przez Papieża dla obchodu dwutysiąclecia Wcielenia — Incarnationis Mysterium — ma sens głównie duchowy. Co więc znaczy dziś w sensie duchowym ów Boży przepis jubileuszowy z czasów Mojżesza?

Jego interpretacja teologiczna nie powinna nastręczać żadnych proble­mów: tak jak istnieje niewola grzechu, tak istnieje też czas łaski, gdy każdy mo­że i powinien wrócić do Ojca, odkupiony przez Chrystusa. Pokuta z odpuszczeniem win i odpust z darowaniem należnych kar — to jedna dro­ga jubileuszowego nawrócenia. Teraz ta droga jeszcze bardziej się rozszerzyła dla nas, grzeszników. A przecież ciągle prowadzi ona przez „wąską bramę"... Potrzeba wysiłku współpracy z Bożą łaską.

Czy jednak przepis z Księgi Kapłańskiej nie mówi czegoś jeszcze? Owszem, gdyż człowiek i chrześcijanin popada nie tylko w niewolę grzechu. Bywa, że już wcześniej — z własnej woli lub nie — staje się bezdomnym włóczę­gą po ideach i kulturach, synem marnotrawnym, który opuściwszy swe dzie­dzictwo, chciałby nasycić głód strąkami przeznaczonymi dla trzód, po roztrwonieniu majątku wiary w cudzołóstwie z całym pogańskim światem. Pew­nego dnia wagabunda staje się niewolnikiem. Własność, tak lekkomyślnie wzgar­dzona, przechodzi w inne ręce: melodie, którymi wielbił Boga i pociągał do tego innych, zostają zamknięte w salach koncertowych lub zmiksowane z bluźnierstwami; świątynie, w których się modlił „przed tak wielkim Sakramentem", zamieniają się w sale koncertowe i wykładowe; obrzędy unoszące misterium przechodzą w posiadanie dziwacznych sekt; krucyfiksy i figury wędrują do antykwariatów, a ornaty i kapy do muzeów; święci zaś do archiwów, gdyż ich na­uki o niebie i piekle „nie przystają" już do osiągnięć biblistyki skrzyżowanej z paleontologią… Chrześcijanin cieszył się, bo zrzuciwszy z siebie odzienie i sta­nąwszy nagi przed światem, miał się już za św. Franciszka. Tymczasem wzię­to go za podstarzałego nudystę, jednego z wielu.

W dzisiejszym świecie „chrześcijaństwo zaadaptowane" to chrześcijań­stwo pozbawione swego dziedzictwa i oderwane od swych życiodajnych źródeł. Tak długo żyć nie można. Co najwyżej pięćdziesiąt lat, aż przyjdzie jubileusz, a z nim wyzwolenie. Wracajmy zatem „do posiadłości naszych przodków". Do Pisma, Tradycji, Ojców i Doktorów. Do Liturgii i Misterium. Do wiary złączo­nej z rozumem i do pobożności naszych ojców. Wracajmy do św. Benedykta, św. Dominika, św. Ignacego Loyoli — gdyż nie zastąpi ich mantra, „doświad­czenie religijne" i psychoterapia. Wracajmy do chrześcijańskiej tradycji nasze­go Narodu. „Do swego rodu".

Nie ma już co tracić czasu. „Zabiorę się i pójdę do mego ojca" (Łk 15,18).

Trwa Jubileusz. Już czas.

 

Paweł Milcarek


Paweł Milcarek

(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.