Liturgia
2024.02.14 20:14

Homilia na Środę Popielcową RP 2024

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.  

+

Środa Popielcowa

Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Fontgombault, 14 lutego 2024 r.)

 

Miserere mei, Deus.

Zmiłuj się nade mną, Boże.

(Ps 56,2)

Drodzy Bracia i Siostry,

Moi Najdrożsi Synowie!

 

Nie habit czyni mnicha. Święty Benedykt nie ma co do tego złudzeń, gdy pisze w swojej Regule:

Dobrze by było wprawdzie, by mnich w każdym czasie żył tak, jak należy żyć w Wielkim Poście, lecz tylko nieliczni mają taki stopień cnoty. Dlatego też radzimy, żeby przynajmniej w dniach Wielkiego Postu bracia zachowali nienaruszoną nieskazitelność swego życia, usiłując naprawić w tych świętych dniach wszelkie zaniedbania innych okresów (49, 1-3, O zachowaniu Wielkiego Postu).

Być może warto przypomnieć sobie te słowa teraz, gdy zaczynają się święte dni, które doprowadzą nas do poranka Zmartwychwstania.

Uporządkowanie, o którym mówi Ojciec Mnichów, dotyczy wszystkich wymiarów ludzkiego życia: życia modlitwy, życia intelektualnego, życia cielesnego. Zachowywać nienaruszoną nieskazitelność swego życia, usiłować naprawić zaniedbania z przeszłości – to wymaga wysiłku, wymaga nawrócenia. Taki właśnie jest plan działania, który zadaje nam Środa Popielcowa. Zachęcając do praktykowania z większą gorliwością jałmużny, postu i modlitwy, Kościół przypomina swoim dzieciom o tym, że dysponują wielkimi bogactwami – mają ciało i duszę, a ich używanie powinno być przyporządkowane do ich własnego dobra i do dobra całej ludzkości, rozumianych zgodnie z Bożym planem. Kościół przypomina im, że życie nie jest spacerkiem, lecz drogą paschalną, zdążaniem ku niebu, ku spotkaniu z Bogiem w tej godzinie, którą zna tylko On.

Pokuty nie czyni się po to, aby schlebiać zmysłowości. Zawsze, gdy pokutujemy, pojawia się pokusa, aby zapewnić sobie jakieś małe kompensacje, na przykład współczucie albo podziw bliźnich. Pan czyni zarzut obłudnikom: „Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą” (Mt 6,16). Uczniowie Pana – przeciwnie – powinni namścić sobie głowę i umyć twarz. W ten sposób ich post nie będzie widoczny dla ludzi, ale dostrzeże go Ojciec, „który widzi w ukryciu” (w. 18).

Czas Wielkiego Postu nie jest więc czasem olimpiad ascetycznych, ale czasem pokornej drogi do Ojca, w ślad za Chrystusem, który zbawił nas nie przez okazanie przemożnej potęgi swojego Bóstwa, lecz przez pokorną ofiarę ze swojego człowieczeństwa na drzewie Krzyża.

Do naśladowania takiego właśnie Chrystusa – pokornego, ubogiego i cierpiącego – św. Paweł zachęca Filipian:

Dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię (Flp 2,2-9).

Wejść w Wielki Post, to mieć mocne postanowienie ponownego skoncentrowania swojego życia na Chrystusie i gorąco pragnąć spotkania z Ojcem, który przebywa w głębi naszego serca. Uciekajmy od rozproszeń, odrzućmy nieustanną pogoń za nowinkami, która rozprasza nasze energie duchowe, wybierajmy pracę nad wzmocnieniem duchowej strony naszej natury, aby gromadzić sobie skarby w niebie.

Gromadzenie skarbów w niebie – ta perspektywa nie jest zbyt porywająca w świecie, gdzie wszystko się waży i liczy. Skarb na ziemi, nawet jeśli jest zagrożony tym, że mól i rdza go zniszczą, że złodzieje włamią się i skradną, pozostaje pociechą bardzo namacalną. Często zapewnia on przyjaciół, ludzki szacunek. Jednak bogaty już odebrał swoją nagrodę. Jedyną perspektywą jego uwięzionego serca jest dalsze gromadzenie.

Skarb zgromadzony w niebie jest, można tak powiedzieć, powierzony dyskrecji Boga, On zachowuje go w ukryciu. Człowiek nie ma nad nim kontroli, ma tylko nadzieję opartą na wierności Boga. Ufa, że Bóg pewnego dnia go ukaże, „Ojciec twój (…) odda tobie” (w. 18). Ta droga też pozostaje otwarta, ale nie na gromadzenie dóbr materialnych, lecz na spotkanie – spotkanie z Chrystusem Zmartwychwstałym w wielkanocny poranek, spotkanie twarzą w twarz z wiecznością. W tym czasie Wielkiego Postu uczmy się mówić wraz z zachwyconą Marią Magdaleną „Rabbuni, Nauczycielu!” (J 20,16) albo wraz z niewiernym apostołem Tomaszem „Pan mój i Bóg mój!” (w. 28). Wchodźmy w Wielki Post w wierze.

Czytana dziś Ewangelia kończy się pocieszającymi słowami: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,21). Jeśli naszym skarbem są jakieś dobra materialne, rozmiary naszego serca kurczą się i dostosowują do tych przemijających dóbr. Jeśli zaś nasz skarb jest w niebie, tam też już teraz jest nasze serce. Znaczy to, że już teraz jesteśmy w komunii z Bogiem.

Taki jest cel Wielkiego Postu: powrócić do komunii z Panem, którą być może nadwątliliśmy przez rozproszenie naszego życia.

Pamiętajmy, że nie jesteśmy pierwszymi, którzy wybierają drogę pokuty i oczyszczenia. Od czasów Starego Testamentu liczba czterdzieści jest związana z drogą oczyszczenia. Czterdzieści dni potopu zakończyło się zawarciem przez Boga przemierza z Noem, którego znakiem była tęcza na niebie. Czterdzieści lat wygnania na pustyni było bramą do teofanii na Synaju. Sam Pan postanowił doświadczyć czterdziestu dni skupienia przed rozpoczęciem życia publicznego, o czym przypomni Ewangelia czytana w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, aby zachęcić nas do podążania tą drogą.

W tym czasie Kościół nas nie opuszcza, szczodrze czerpiąc z bogactw Pisma Świętego. Druga niedziela Wielkiego Postu zaprowadzi nas na górę Tabor i postawi przed Chrystusem w chwale. W trzecią niedzielę człowiek niemy zostanie wyzwolony z więzów, które krępowały jego język. W czwartą z kolei cudowne rozmnożenie chlebów przypomni nam o obfitości darów łaski, szczególnie zaś o Eucharystii. Wreszcie w niedzielę Męki Pańskiej Chrystus objawi swoją Boskość; „Zanim Abraham stał się, JA JESTEM” (J 8,58). A oprócz tego, dlaczego nie mielibyście rozważać codziennych czytań zawartych w waszych mszałach, nawet jeśli uczestniczenie we Mszy świętej jest dla was trudne?

Czerpanie ze źródeł Pisma Świętego i sakramentów, czynienie jałmużny i ograniczanie używania dóbr, które poruszają zmysły i im schlebiają, jest wybieraniem życia Chrystusa. Święty, który wciąż chodzi smutny, to smutny święty, to znaczy święty, który nie jest płodny, który nie rodzi. Prawdziwa świętość czerpie swą radość ze spotkania z Chrystusem i zupełnie naturalnie, z całą prostotą promieniuje i ewangelizuje. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, uczmy się w szkole Maryi. Życzę każdemu świętego, prawdziwego, radosnego Wielkiego Postu w nadziei i oczekiwaniu na świętą Wielkanoc!

Amen.

Dom Jean Pateau OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

 

 

 

Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.

 


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.