Notatki z Reguły
2019.03.19 10:28

Zamiast książki kucharskiej. Notatki o Regule (dzień siedemdziesiąty ósmy)

18 marca, 18 lipca, 17 listopada

Rozdział 39. O mierze posiłku

Sądzimy, że na główny codzienny posiłek, czy to w porze Seksty, czy w porze Nony, wystarczą dla każdego stołu — biorąc pod uwagę niedomagania różnych braci — dwie potrawy gotowane, aby ten, kto jednej jeść nie może, posilił się drugą. Tak więc dwie potrawy gotowane powinny wystarczyć wszystkim braciom; jeśli są także owoce albo świeże jarzyny, można dodać i trzecią.

Jeden, hojnie odważony funt chleba jest dostateczną porcją na cały dzień bez względu na to, czy bracia jedzą tylko jeden posiłek, czy też dwa, w południe i wieczorem. Jeżeli mają jeść także wieczorem, szafarz zachowa jedną trzecią tego funta, aby ją podać do obiadu.

Jeśliby praca była bardziej wyczerpująca, opat ma władzę coś jeszcze dodać, skoro uzna to za stosowne. Trzeba jednak przede wszystkim unikać braku umiaru, aby nigdy żaden mnich się nie przejadał. Nic bowiem nie jest tak sprzeczne z życiem chrześcijańskim jak niepowściągliwość. Pan nasz powiada przecież: Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa i pijaństwa (Łk 21,34)

10 Młodszym chłopcom należy dawać nie taką samą porcję jak dorosłym, lecz mniejszą, zachowując umiarkowanie we wszystkim.

11 Mięsa natomiast zwierząt czworonożnych nie powinien nikt w ogóle jadać oprócz chorych, którzy są szczególnie osłabieni.

 

 

Oto zasady dotyczące codziennego pokarmu - jego ilości i jakości. Samo słowo miara (mensura) wywoła dziś zapewne równocześnie sprzeciw i zainteresowanie: sprzeciw w naszej naturze zbuntowanej wobec miary, zasady, granicy; a zainteresowanie - w naszym egocentrycznym poszukiwaniu „optymalnej diety“. Reguła nie wpisuje się jednak w tę neurotyczną amplitudę drgań naszego buntu I egoizmu: określa rzeczy i robi to bez drobiazgowości. Trzeba też kolejny raz zauważyć, że Reguła jest tu dość liberalna - na tle innych zwyczajów monastycznych.

Zasadniczo mamy więc w klasztorze dwa posiłki: obiad i kolację (mówiliśmy już wyżej, że śniadanie to późniejszy dodatek - zresztą mieszczący się w szerokich ramach Reguły). W obu przypadkach powinno się podać „dwie potrawy gotowane“, duo pulmentaria cocta - co prawda chodzi przede wszystkim o to, żeby „ten, który jednej potrawy jeść nie może, mógł się posilić drugą“, lecz ostatecznie każdy może skorzystać z obu. Przychodzi nam na myśl rozwiązanie dobrze znane: zupa i drugie danie, tworzące komplet. Ale oczywiście niekoniecznie o to chodzi. Do tego dodatek: owoce lub/i jarzyny - z zasady sezonowe, bo z własnego ogrodu. Liczy się jako trzecia potrawa.

Osobna regulacja dotyczy miary chleba. Święty Ojciec Benedykt mówi o „funcie chleba“, libra una propensa. Ustalenie czym dokładnie jest ten „funt“ jest zajęciem zapewne pasjonującym, lecz wyłącznie erudycyjnym: nie znając dokładnej miary wskazywanej przez Regułę, zostawia się dziś tę kwestię rozsądkowi każdego. Warto natomiast zauważyć ten punkt jako przestrogę, byśmy chleba nie marnowali, gdyż jest to podobne do owej niestrawności, która została wymieniona jako kompromitujący objaw obżarstwa.

Cały ten rozdział - jak i następny, o mierze napoju - należy czytać z pamięcią o wiejskim i rolniczym kontekście benedyktynizmu. Je się głównie to, co zrodzi uprawna ziemia klasztoru - na polu i w ogrodzie. Robi się chętnie swoje własne przetwory, a kupuje tylko to, co i niezbędne, I zbyt trudne do własnego wytworzenia. Na przykład ryby: najlepiej jeśli byłyby z własnego stawu - ale jeśli nie, to trzeba będzie kupić, bo wiadomo, fish on friday.

Kwestia mięsa nie jest tak prosta jak się wydaje: z jednej strony Reguła przemawia tu bardzo stanowczo (że zdrowi i silni powinni się całkowicie powstrzymać), ale z drugiej - zawęża swój zakaz do mięsa czworonogów. Zatem np. drób w ogóle nie byłby tym zakazem objęty. Zwyczaje benedyktyńskie interpretowały to rozmaicie: od zupełnej bezmięsności do literalnego wyzyskiwania odróżnień z Reguły (np. mięso ptactwa wodnego nie łamie postu…). Wydaje się, że istnieje też droga umiaru, którą podążają mnisi unikający zbyt częstego spożywania mięs, na pewno nie w dni postów kościelnych czy mniszych - ale za to nie robiący wielkich różnic w ich rodzaju.

Ilość i jakość pokarmu są powiązane z warunkami życia - w tym głównie z pracą wykonywaną przez mnichów. Cięższa praca, bardziej utrudzająca - to także solidniejsze posiłki. W tym kontekście Reguła mówi o możliwości dodatkowego posiłku. Jest to furtka - nie tylko do śniadania, ale i do niewielkiego podwieczorku, który bywa proponowany wracającym z pracy fizycznej.

Reguła nie jest książką kucharską. Stoi ponad wszystkimi prawdziwymi i wyimaginowanymi „przysmakami mnichów” – i sądzi.

 

PM

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----


Paweł Milcarek

(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.