Felietony
2015.03.10 19:04

Piękno jest obiektywne, nie jest tym „co się komu podoba”.

Nigdy nie lubiłam filmów Tima Burtona. Możecie nazwać mnie wariatką, ale myślę, że to z tego powodu, że wiem, że piękno jest obiektywne. Nie tylko obiektywne, ale także ważne. W miarę jak nasz świat pogrąża się coraz głębiej i głębiej w relatywizmie - twierdzi, że piękno, podobnie jak prawda, zależy wyłącznie od postrzegania obserwatora („piękno jest w oku patrzącego” czy „nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba”). Lecz transcendentalia są wartościami, które podzielają wszyscy ludzie. „Prawda istnieje na tyle, na ile jest poznawalna; dobro istnieje na tyle, na ile da się kochać; piękno istnieje na tyle, na ile da się podziwiać, jest atrakcyjne i pożądane”. Nasza kultura argumentuje, że trandscendentalia nie istnieją: że nie ma prawdy i dlatego dobro jest relatywne, a piękno zależy od osobistej opinii.

Obejrzałam nową i w jakiś sposób wynaturzoną wersję „Alicji w krainie czarów”, nie tak dawno temu wyświetlaną w kinach. Sam film wprawił mnie w zakłopotanie. Tak wielu moich przyjaciół bardzo chciało go zobaczyć, a części z nich – rzeczywiście podobał się w sposób nadzwyczajny. Kiedy go zobaczyłam, uderzyło mnie jak bardzo brzydkie było wszystko to, o czym opowiada. Rozumiem, że opowieść ta nadaje się do pokazywania rzeczy dziwacznych, ale ten film jest po prostu fizycznie brzydki. Johnny Depp przedstawiony jest jako szalony clown z pomarańczowymi włosami i pomalowaną twarzą mima, Helena Bonham Carter jest kapryśną Królową Kier. W ponurej scenerii jasne kolory przedstawione są na tle  złowieszczego nieba, a większość charakterów ma sine cienie pod oczami. Sama Anne Hathaway opisuje postać graną przez siebie jako “milutką, ale psychopatyczną”. Obiektywnie rzecz biorąc, ani fizyczność postaci, ani ich charaktery nie są harmonijne, atrakcyjne, a jednak wielu ludzi było tak zaabsorbowanych tą wersją „Alicji”, jakby był to jakiś rodzaj inteligentnej ekspresji artystycznej wyrażającej ukrytą piękność.

Nie chciałabym skupić się na “Alicji w krainie czarów” jako odosobnionym przypadku. Poza wszystkim, jest to tylko jeden z wielu czytelnych przykładów podejścia naszego społeczeństwa do relatywizowania piękna. Jednak jest to bardzo dobry przykład tego, co można zaobserwować w społeczeństwie. Podobnie jak z „Alicją w krainie czarów” - mamy również nową wersję „Willy Wonka”, niezliczone kreskówki dla dzieci, wiele (nawet – zbyt wiele) ilustracji książkowych, setki piosenek, liczne dzieła sztuki, ogromną ilość zabawek i wszystkie możliwe rodzaje reklam, które wywyższają brzydotę i próbują uwarunkować nas na zaakceptowanie jej, jako „innej strony piękna”.

Wielu ludzi nie przykłada zbyt wielkiej wagi do tego kulturowego fenomenu. Tak często mamy z nim do czynienia, że stajemy się na nań znieczuleni. Ale ja osobiście uważam to za arcyważne. Bóg chrześcijan jest najwyższym dobrem, ostateczną  prawdą i najdoskonalszym pięknem. Kiedy mówimy o Transcendentaliach (Dobro, Prawda i Piękno) - mówimy o Bogu w samej Jego istocie. Wszystko co dobre, prawdziwe i piękne na tym świecie jest takie tylko dlatego, że ma swój udział w Bożej dobroci, prawdzie i pięknie. Jeśli Bóg jest dobry, prawdziwy i piękny, a prawda nigdy się nie zmienia, z ontologicznego punktu widzenia musi istnieć również obiektywne dobro i obiektywne piękno. To, co możemy wywnioskować za pomocą rozumu, jest również objawione w Biblii. Bóg jest „wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13,8). I kiedy coś, lub ktoś, atakuje dobro, prawdę albo piękno, ten atak jest wymierzony w samego Boga.

Ostatecznym celem (gr. telos) człowieka jest anielska wizja, gdzie nieśmiertelne dusze wiecznie kontemplują i radują się w Bogu – Wiecznej Dobroci, Wiecznej Prawdzie i Wiecznym Pięknie. Nic więc dziwnego, że nasze dusze są napełnione, kiedy napotykamy piękny krajobraz, piękną twarz czy piękną duszę. W takich przypadkach rozeznajemy te byty jako pożądane, godne podziwu i miłowania. W pięknie nasze dusze doznają odpoczynku i przez piękno przygotowują się do miłowania Boga (Osoby, która sama jest Pięknem).

Piękno ma znaczenie, jest tak ważne, że współczesny świat atakuje je zawsze, kiedy to tylko  możliwe. Gdyby dusze pozbawione były miłości piękna, pozbawione byłyby naturalnego pragnienia tego, czym jest Bóg, w swojej istocie. Ataki na prawdę i dobro są tak ewidentne, że nie trzeba ich wskazywać. Na przykład, wielu ludzi twierdzi dzisiaj, że nie istnieje żadna rzeczywistość (żaden stan faktyczny) i że nie ma żadnego obiektywnego systemu moralnego. I właśnie dokładnie z powodu tych ataków musimy dziś uczyć dzieci i młodzież zachwytu nad pięknem i docenienia pięknych rzeczy, musimy ułatwiać im poznanie piękna, pozwalać, aby ich dusze były wypełnione i uleczone pięknem. Doświadczenie piękna przygotowuje ich do miłowania Boga. Miłość piękna jest miłością Boga i ważne jest, aby nasze domy, klasy, książki i – co najważniejsze – dziecięce wspomnienia i wyobrażenia - wypełnione były pięknymi rzeczami.

 

Isabel Nolan

 

tłum. Teofila Bepko

 

źródło

 

 

 


Isabel Nolan