Felietony
2015.07.20 11:18

O retoryce uwag kilka

„Retoryka była drugą ze sztuk wyzwolonych. Prowadzi nas ona jeszcze głębiej w świat kultury średniowiecznej aniżeli gramatyka. Stała się nam obca. Już od dawna zniknęła z programów szkolnych jako przedmiot samodzielny. [...] W naszej kulturze obecnej dla retoryki nie ma miejsca.”[1]

 

Retoryka sięgająca swymi początkami V wieku przed Chr. – kiedy to zdaniem znawców miała narodzić się na Sycylii – przez kolejne wieki stanowiła niezbędny składnik klasycznego wykształcenia, na które w ramach trivium (łac. tri – trzy, via – droga) składały się, oprócz niej, także gramatyka i dialektyka. Retoryka to sztuka, która usprawniała człowieka do tego, aby potrafił za pomocą słowa (mówionego i pisanego), wykorzystując reguły poprawnego rozumowania (rozum i słowo to dwa aspekty Logosu), uczciwie wskazać to, „co odnośnie do każdego przedmiotu może być przekonujące”[2],  uwzględniając temat, adresata i okoliczności. Kwintylian definiował ją jako sztukę dobrego (pięknego i uczciwego) mówienia („ars bene dicendi”). Arystoteles odnosi retorykę do rzeczywistości prawdopodobnej, która wymaga rozważenia. „Jest cechą człowieka wykształconego żądać w każdej dziedzinie ścisłości w tej mierze, w jakiej na to pozwala natura przedmiotu – bo na jedno niemal wychodzi przyjmowanie od matematyka wywodów, które posiadają charakter prawdopodobieństwa, i żądanie ścisłych dowodów od mówcy przemawiającego na zgromadzeniu ludowym”[3]. Warto zaznaczyć, że perswazja odwołuje się nie tylko do rozumu (logos), ale także do uczuć (pathos) i charakteru (ethos).

Izokrates był przekonany, że „nic, co jest czynione z rozmysłem, nie dzieje się bez udziału mowy”, a w innym miejscu pisał: „właściwe użycie języka jest najlepszym wskaźnikiem poprawności myśli”. Retoryka stała się podstawą edukacji klasycznej i weszła w skład kulturowego dziedzictwa cywilizacji Zachodu. Przez wieki zdawano sobie sprawę z roli jaką odgrywa szeroko rozumiana kultura języka. Wiedziano też, że język może budować, ale może też niszczyć, szczególnie wtedy,  gdy słowo oderwane jest od prawdy i dobra. Przekonanie to nabiera szczególnego znaczenia w chrześcijaństwie – Bóg jest Logosem. Człowiek, który nie potrafi rozpoznać, nazwać oraz komunikować swoich myśli i przeżyć we właściwy sposób, nie może rozwinąć się w pełni w swoim człowieczeństwie. Wyobcowuje się też z dziedzictwa kulturowego, którego nie jest w stanie przejąć, bo go nie rozumie. Retoryka jest też narzędziem, które pozwala zdemaskować fałsz i kłamstwo zawarte w określonym typie argumentacji i odnieść go do rzeczywistego dobra człowieka.

Retoryka przez stulecia kształtowała oblicze europejskiej kultury. Prawdziwe jest też, brzmiące paradoksalnie, stwierdzenie C.S Lewisa: „retoryka stanowi największą barierę między nami a naszymi przodkami”. Koniec XVIII wieku przynosi odwrót od nauczania retoryki jako nieodzownego elementu wykształcenia. Nie wnikamy tu w niezwykle istotne zmiany jakie zaszły w sposobie traktowania retoryki już w renesansie, jak np. przesunięcie z obszaru retoryki do logiki istotnych elementów przynależnych wcześniej strukturze tej pierwszej, takich jak inventio (zebranie materiału) i dispositio (uporządkowanie materiału), zostawiając retoryce elocutio (opracowanie językowo-stylistyczne) i actio (wygłoszenie)[4]. Okrojoną retorykę zaczęto utożsamiać na przykład z erystyką bądź stylistyką. Pod koniec XIX wieku retoryka nie jest już obowiązkowym przedmiotem kształcenia ogólnego. Dzisiaj próżno szukać jej w programach szkoły średniej czy minimach programowych kształcenia akademickiego obowiązujących w Polsce (niektóre uczelnie proponują studia interdyscyplinarne bądź podyplomowe w tym zakresie). Nieliczne szkoły próbują wprowadzać retorykę jako jeden z przedmiotów wzbogacających ich ofertę edukacyjną.

Jednak rzadko kiedy (jeśli w ogóle) retoryce przywraca się należne jej miejsce, wkomponowując w całokształt proponowanego modelu edukacyjnego. Modelu, któremu najczęściej bardzo daleko od założeń tego, co rozumiemy pod pojęciem edukacji klasycznej, od której stopniowo zaczęto odchodzić od progu nowożytności. Trudno się temu dziwić w sytuacji, gdy w systemie kształcenia i wychowania wyakcentowuje się oryginalność i ekspresję a nie poszukiwanie prawdy o nas samych i otaczającej nas rzeczywistości. Do granic możliwości osłabione zostały tradycyjne obszary stabilności –  wcześniej uwidaczniające się także w retoryce – a w ich miejsce zagościła fragmentaryczność i jednostkowość. Rzeczywiście coraz trudniej o „wspólnotę świata” łączącą retora z audytorium. Trudno się zatem dziwić, że tam gdzie jedynym kryterium jest zwycięstwo, panuje sofistyka, a uznaniem cieszą się chwyty erystyczne. W miejsce nauczyciela/mistrza-retora pojawia się wynajęty „PR-owiec”, „trener”, „coach”, a celem jego działania ma być osiągnięcie doraźnego efektu.

Klasyczna retoryka postrzegana była jako element nieodzowny do właściwego rozwoju człowieka, a nie tylko jako jedna ze sprawności intelektualnych, które tenże może posiąść. Retoryka została sprowadzona dziś zasadniczo do teorii argumentacji „wyabstrahowanej z konkretnego kontekstu” (P. Jaroszyński). Mało kto dziś dostrzega jakikolwiek związek retoryki z moralnością. Większość ludzi również nie zdaje sobie sprawy z tego, że mogą stać się przedmiotem manipulacji „zręcznego mówcy”. Dlatego tak ważnym postulatem staje się przywrócenie retoryce należnego jej miejsca w systemie edukacji dzieci i młodzieży. Rozwiązaniem nie jest dodanie retoryki jako kolejnej lekcji do zestawu przedmiotów obowiązkowych, ale odejście od obowiązującego obecnie w edukacji paradygmatu, na rzecz powrotu do założeń edukacji klasycznej, która – jak trafnie pisze Paweł Milcarek – „jest bezsprzecznie najtrwalszym z metaprogramów edukacji w naszym kręgu kulturowym: wytworzony w epoce hellenistycznej – w środowisku niemogącym jeszcze znać chrześcijaństwa, dalekim od kultury biblijnej – został przejęty bez większych zastrzeżeń i zmian w świecie chrześcijańskim szukającym kultury pomocnej w poznaniu Objawienia, stając się w kolejnych wiekach, z natchnienia Augustyna, Kasjodora i Boecjusza, własnym ideałem edukacyjnym Christianitas[5].

 

Artur Górecki 

 

[1] E. R. Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, Kraków 1997, s. 68.

[2] Retoryka, 1355b 10–11.

[3] Etyka nikomachejska, 1094b 23–27

[4]P. Jaroszyński, Retoryka, http://www.ptta.pl/pef/pdf/r/retoryka.pdf.

[5] P. Milcarek, Tezy o edukacji klasycznej dla cywilizacji chrześcijańskiej, „Christianitas” nr 58, s. 6.

 


Artur Górecki

Artur Górecki (1975) doktor historii, ukończył także studia filozoficzno-teologiczne i zarządzanie oświatą; autor książek poświęconych historii społecznej i życiu religijnemu w XIX i na początku następnego stulecia, artykułów, przyczynków naukowych i recenzji; współzałożyciel i redaktor czasopisma WychowujMy!; nauczyciel i wieloletni dyrektor placówek edukacyjnych różnych szczebli; dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych w MEiN; propagator edukacji klasycznej.