Polemiki
2019.07.09 15:45

Nie przyszłoby mi do głowy stwierdzić, że IKEA się nie myli

Tekst jest odpowiedzią na artykuł Piotra Chrzanowskiego "Wrażliwi na krzywdę. Katolik kontra korporacja".

 

Z dużym zaskoczeniem przeczytałem opublikowany wczoraj tekst Piotra Chrzanowskiego, w którym wprost odnosi się do mnie. Zaskoczyła przede wszystkim obca mi opowieść o rzekomo moich poglądach. 

 

Piotr napisał, że jest mną zdumiona Matka Kościół. W zdumienie nie wątpię, bo robię co wieczór rachunek sumienia i wiem, że może się dziwić moim słabościom mimo tylu kanałów łaski. Ciężko mi się jednak zgodzić na przypisywanie mi nie moich opinii.

 

Nie przyszłoby mi do głowy stwierdzić, że IKEA się nie myli, ani że nie miało miejsca z jej strony żadne nadużycie - co zresztą już wprost wyrażałem. 

 

Nie uważam też, że "pan Tomasz" w swoim wpisie wzywa do pogromu - o czym też pisałem.

 

Wydaje mi się, że ten przykry pamflet kol. Chrzanowskiego nie musiałby powstać (albo przynajmniej - że nie zagościłoby w nim moje nazwisko) gdyby jego Autor po prostu zapytał mnie, czy to prywatnie czy w komentarzu pod wpisem, który tak go poruszył - co myślę o tych drażliwych kwestiach. Naprawdę, warto rozmawiać i nie lękać się tak demonizowanego w niektórych środowiskach dialogu. 

 

Jeśli wolał nie pytać, mógł chociaż poczytać komentarze pod moim wpisem, gdzie odpowiadając na wątpliwości czytelników napisałem m.in., że nie popieram i nie zgadzam się z formą, w jakiej IKEA realizowała swoją politykę, czemu (w moim zdaniem niestosowny i nieadekwatny sposób) przeciwstawił się "pan Tomasz". Zresztą w samym facebookowym wpisie, do którego odnosi się kol. Chrzanowski, napisałem, że nie zgadzam się na zwalnianie pracowników za kwestie pozamerytoryczne.

 

Przykro mi, że kolega z redakcyjnej stopki szczerze - jak sam zaznacza - nazywa mnie hipokrytą. 

 

Co z tego, że aktywistów LGBT wspierają wielkie światowe korporacje, skoro wciąż osoby nieheteroseksualne rzeczywiście doświadczają w naszym kraju realnej przemocy werbalnej i fizycznej, społecznej niechęci i nieżyczliwości, a atmosfera w (social) mediach, szkołach, parafiach a może nawet rodzinach przyczynia się do depresji, myśli samobójczych i wreszcie czasem do skutecznego odebrania sobie życia. Co z tego, że może ta atmosfera nakręcana jest przez nieliczne grono, że to może jakieś wybryki, skoro reszta milcząco się przygląda, nie stając w obronie niesprawiedliwie traktowanych, nie propagując wymaganych przez Katechizm Kościoła Katolickiego szacunku i delikatności.

 

Po tym świecie nie chodzi już kilka znanych mi młodych osób, które w tym niechętnym im klimacie sobie nie poradziły, byłem na pogrzebie jednej z nich. Nie pomogło im to, że na Paradzie Równości (na której raczej nigdy nie byli) pojawiają się loga znanych firm. 

 

Dawid Gospodarek 

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----


Dawid Gospodarek

(1988), redaktor, publicysta. Pochodzi z Kaszub, interesuje się liturgią, Soborem Watykańskim II, dialogiem międzyreligijnym i ekumenizmem.