Z kapitularza
2020.03.09 21:28

Najważniejsze, by miał dużo pokory. Czytanie Reguły (dzień sześćdziesiąty dziewiąty)

9. marca 9. lipca 8. listopada

Najważniejsze zaś, by miał dużo pokory, a kiedy proszącemu nie ma co dać, niech go obdarzy w odpowiedzi życzliwym słowem, jest bowiem napisane: Lepsze jest dobre słowo nad dar najlepszy (Syr 18,17). Niech zajmuje się wszystkim, co mu zlecił opat, lecz tego, do czego go nie dopuścił, niechaj tknąć się nie ośmiela. Przydzielone braciom porcje posiłków niech daje bez jakiejś wyniosłości i bez ociągania, by nie stać się im przyczyną upadku, pomny, jaką karą grozi Bóg temu, kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych (Mt 18,6). Jeśli wspólnota jest liczniejsza, powinno mu się przydzielić innych braci do pomocy, a wówczas on sam ze spokojem będzie mógł wypełniać zlecone sobie zadanie. W określonych godzinach należy dawać to, co dać trzeba, jak również prosić o to, o co prosić trzeba, aby w domu Bożym nikt się nie niepokoił ani nie doznawał przykrości.

Wczoraj czytaliśmy, że szafarz ma z całą troskliwością opiekować się „chorymi, dziećmi, gośćmi i ubogimi, mocno przekonany, że za nich wszystkich będzie odpowiadał w dniu sądu”. Szafarz jest jałmużnikiem opata, czyli tym, kto w imieniu przełożonego ma władzę nieść potrzebującym miłosierną ulgę w cierpieniu. Jego uwaga powinna być w pierwszej kolejności skupiona na tych najmniejszych, na tych „znających niemoc” (Iz 53,3).

Czytaliśmy też, że szafarz „wszelkie przedmioty i w ogóle wszystko, co stanowi własność klasztoru, powinien (…) traktować tak, jak gdyby to były naczynia święte z ołtarza”. To jeden z najczęściej cytowanych fragmentów Reguły. Zasada ta dotyczy nie tylko szafarza, ale każdego mnicha, który ma z dbałością obchodzić się z powierzonymi mu przedmiotami. Cela mnicha równie zasługuje na porządek i czystość jak prezbiterium w kaplicy. Biblioteka, kuchnia, refektarz, pralnie, schowki na narzędzia i komórki na narzędzia ogrodnicze, magazyny i pokoje dla gości są nie mniej uświęcone niż chór i zakrystia, dlatego że cały klasztor jest domem Boga, świątynią wieczystej adoracji. Chaos w celi przekłada się na chaos w duszy. Bałagan w biurze czy pracowni na nieporządek myśli. Nieład zniechęca, zasmuca i wywołuje apatię.

Oczywiście, tak jak zwykle, święty Benedykt nalega, by zachowane były właściwe proporcje. Chce, by wszystko do siebie pasowało, było na właściwym miejscu i było dobrze dobrane. Jeśli szafarz ma zbłądzić, lepiej by okazał się zbytnią hojnością, ponieważ nie ma nic bardziej nieprzyjemnego niż skąpy ekonom, który wszystkim żałuje. Szafarz nie działa niezależnie. Wszystko robi zgodnie z zaleceniami opata. Opat z kolei ma działać zgodnie z wolą Chrystusa rozeznawaną na modlitwie.

Z tego fragmentu Reguły wypływają trzy wielkie benedyktyńskie zasady. Pierwsza mówi o tym, że nic co wartościowe nie może się obyć bez pokory. Szafarz może skutecznie pomnażać klasztorny majątek. Może mistrzowsko nim zarządzać. Może z sukcesem zaopatrywać klasztor w supernowoczesny sprzęt i technologie. Może wykazywać się niezwykłymi zdolnościami do planowania, rozbudowywania i konserwacji budynków. Jednak nie będzie mieć to żądnej wartości, jeśli zabraknie mu pokory. Szafarz musi być przede wszystkim „cichy i pokornego serca” (Mt 11,29).

Drugą zasadą jest troska o małych i słabych. Szafarz musi wczuć się w słabości braci, nauczyć się patrzeć z ich perspektywy, nigdy nie gorsząc się ani nie oburzając tym, że jakiś brat ma takie czy inne trudności i potrzeby lub że zostaje w tyle za innymi. Szafarz musi potrafić stać się małym jak najmniejsi z braci, jak chorzy, jak dzieci, jak goście i biedni.

Trzecia zasada brzmi: „aby w domu Bożym nikt się nie niepokoił ani nie doznawał przykrości”. Szafarz służy radości braci. Jego zadanie nie polega tylko na dostarczaniu tego, co potrzebne. Musi nauczyć się intuicyjnie rozpoznawać, co ucieszyłoby brata, po czym robić co w jego mocy, by tę radość podarować. Powinien blisko współpracować z opatem, dbając o drobne gesty, które składają się na atmosferę wdzięczności i radości. Armand Marquiset (1900 - 1981), założyciel Małych Braci Ubogich, świeckiej organizacji opiekującej się opuszczonymi starszymi ludźmi, ułożył dla swoich współpracowników takie motto: „Kwiaty przed chlebem”. Szafarz benedyktyński musi tak samo dbać o kwiaty, czyli o drobiazgi, które upiększają życie i dają radość sercu, jak i o chleb, czyli o wszystko, co potrzebne do utrzymania wspólnoty.

Mark Kirby OSB

tłum. Natalia Łajszczak

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas"

-----


Dom Mark Daniel Kirby OSB

(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.