Komentarze
2015.04.16 08:26

Katyński Marsz Nocnych Wilków

W ostatnich dniach dyskutowany jest problem przejazdu przez Polskę rosyjskich motocyklistów z klubu Nocne Wilki. Przejazd z Moskwy do Berlina ma się odbyć z okazji 70. rocznicy pochodu armii sowieckiej przez Europę Środkową. Impreza wzbudza protesty nie tylko ze względu na zaangażowanie jej uczestników w bieżące wydarzenia na wschodzie Ukrainy, ale także ze względu na swoją wymowę symboliczną. Rajd uważany jest za niestosowny z tego samego powodu, z którego za niestosowną uważa się obecność pomnika “czterech śpiących” na warszawskiej Pradze.

Tymczasem od ośmiu lat  odbywa się w Warszawie przedsięwzięcie, które może być rozumiane jako marsz sowieckiego triumfu całkowicie wbrew szlachetnym intencjom jego organizatorów. Katyński Marsz Cieni jest inscenizacją ostatniej drogi ofiar sowieckiej masakry. Tegoroczną kolumnę prowadził oryginalny samochód NKWD, a rekonstruktorzy przebrani za polskich oficerów konwojowani byli, tak jak w poprzednich latach, przez swoich kolegów przebranych za sowieckich funkcjonariuszy. Właśnie ten element budzi największy niesmak.

Można przyjąć narodowy klucz mesjanistyczny i uznać to za świecko-patriotyczny odpowiednik Drogi Krzyżowej czy Misterium Pasyjnego. Sugerowałoby to związanie sznurkiem za plecami rąk rekonstruktorów podczas ostatniej sceny marszu. Przy użyciu takiego klucza można próbować obronić świętowanie kolejnych rocznic Powstania Warszawskiego, które zdaniem wielu nie poszło zupelnie na marne i tym samym było warte przynajmniej jakiejś części zapłaconej ceny. Jednak w przypadku Marszu Cieni ta analogia zawodzi, bo przecież Polska jakkolwiek zmartwychwstała, to jednak nie dzięki ofierze Katynia, ale pomimo niej. To co stało się z polskimi oficerami, było bezwzględnie katastrofą.

Jeśli chcemy marszu rekonstruktorów związanego z konfrontacjami polsko-sowieckimi w ubiegłym wieku, to może warto raczej zorganizować rekonstrukcję przemarszu jeńców bolszewickich wziętych do niewoli w 1920 r. Łatwo wyobrazić sobie ułanów konno konwojujących obszarpańców w budionówkach. W pieszych mogą się wcielić rekonstruktorzy NKWD z Marszu Cieni z ostatnich lat. Nie powinni mieć nic przeciwko temu.

Filip Łajszczak


Filip Łajszczak

(1978), zastępca redaktora naczelnego Christianitas.