Duchowość
2018.11.02 19:40

Homilia na Wszyskich Świętych

+

Wszystkich Świętych

Homilia Przewielebnego Ojca Jeana Pateau

Opata Opactwa Matki Bożej w Fontgombault

(Fontgombault, 1 listopada 2018 r.)

 

 

Gaudete et exultate

Radujcie się i weselcie

 

Drodzy Bracia i Siostry!

Moi najdrożsi Synowie!

 

Fascynujący widok wielkiego tłumu rozgrzewa nasze serca w ten poranek Uroczystości Wszystkich Świętych. Nasze oczy wznoszą się ku niebu, w miarę jak autor Apokalipsy odsłania swą wspaniała wizję. Najpierw mówi o stu czterdziestu czterech tysiącach wybranych z dwunastu pokoleń Izraela, potem widzi „ogromny tłum, którego nikt nie mógł policzyć, ze wszystkich narodów, plemion, ludów i języków”. Stoją oni przed Barankiem odziani w białe szaty z palmami w dłoniach. To ci, którzy – zgodnie ze słowami jednego ze Starszych ­ „wyprali swoje szaty i wybielili je we krwi Baranka” (Ap 7,14).

Ta rzesza nie jest bierna, ona śpiewa: „Zbawienie u naszego Boga, siedzącego na tronie, i u Baranka”.

Również aniołowie uczestniczą w tej niebiańskiej liturgii, wołając: „uwielbienie, chwała, mądrość, dziękczynienie, cześć, moc i potęga naszemu Bogu na wieki wieków. Amen”.

Ta wizja nie jest przywołaniem odległej przeszłości albo niepewnej przyszłości, to codzienność wieczności. Właśnie teraz, w tej chwili, aniołowie wokół tronu Bożego wyśpiewują chwałę Boga, a dusze wybranych jednoczą się z nimi w uwielbieniu.

Bóg zechciał, abyśmy w ten sposób poznali liturgię wieczności, dlatego, że chce abyśmy już dziś do niej dołączyli. Nasze życie będzie Mu bardziej miłe, gdy już teraz będzie uczestniczyć w życiu wieczności.

Od pierwszych wieków Kościoła mężczyźni i kobiety tworzyli wspólnoty i składali śluby życia tak doskonałego, jak to jest możliwe, w braterstwie zbudowanym na wzajemnej miłości i poświęconym uwielbianiu Boga. Takie świadectwo nieustannie składają szczególnie mnisi i mniszki.

Owocem życia życiem wieczności jest uczestniczenie w radości wieczności. Ojciec opat Éduard Roux, pierwszy Opat Fontgombault po odnowieniu życia monastycznego w 1948 r., tak posumował uczucia, które wzbudza komunia z naszymi braćmi w niebie: „Ten, kto stale (habitualnie) myśli o wieczności, zawsze jest radosny, zawsze jest szczęśliwy”. Zawsze jest błogosławiony, moglibyśmy dodać.

Życie życiem i radością wieczności nie oznacza ignorowania westchnień i łez, które co jakiś czas zwilżają nasze oczy i oczy tak wielu nam współczesnych, z powodu naszych własnych nędz i nędz całego świata. Przyjaciel Boga, który od Niego otrzymuje pocieszenie, sam powinien być posłańcem tego pocieszenia.

Łatwo jest znaleźć związek pomiędzy czytaniem z księgi Apokalipsy a „ewangelią Błogosławieństw”. Ten, kto żyje Błogosławieństwami i głosi je, jest posłańcem Bożego pocieszenia, szczególnie dla tych zapomnianych, małych, biednych z naszej ziemi. Do nich należy królestwo niebieskie!

Czterdzieści lat temu, 22 października 1978 r. święty papież Jan Paweł II podczas Mszy inaugurującej pontyfikat wypowiedział niezapomniane słowa:

Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie![1]

Te słowa skierowane były do świata. Ale są one także skierowane do każdego z nas osobiście. Jest wiele drzwi w sercu człowieka. Są te, które – miejmy nadzieję – są otwarte. Ale są też jednocześnie takie, które mogą być bardziej lub mniej przymknięte, a nawet zamknięte na kłódkę. Bóg stoi za tymi drzwiami. Jak długo ma On czekać na to, abyśmy przyjęli Jego życie, życie wieczności?

Ale posłaniec Bożego pocieszenia nie może ograniczać swojego działania do swych braci na ziemi. Uroczystość Wszystkich Świętych jest dla wiernych związana ze wspomnieniem wszystkich wiernych zmarłych, które Kościół obchodzi następnego dnia. Jakiż kontrast miedzy dzisiejszą uroczystością, najprawdziwszym świętem żyjących, i wspomnieniem naszych zmarłych! Z jednej strony życie wieczne i radość, z drugiej – odwiedzanie cmentarzy, gdzie groby przypominają obecność osób kochanych, których resztki pozostają tuż pod ziemią i których z nami już nie ma.

Myśl Kościoła jest taka: wspomnienie zmarłych jest również dniem żyjących, ale tych żyjących którzy – w odróżnieniu od świętych – nie ją jeszcze żyjącymi w pełni, lecz potrzebują naszej modlitwy, naszego wstawiennictwa, aby osiągnąć szczęśliwość.

U kresu życia ziemskiego, gdy dusza jest wezwana do Boga, odbywa się sąd szczegółowy, który waży uczynki życia wagą miłości. Po tym sądzie rodzimy się do nowego życia w oczekiwaniu na zmartwychwstanie ciała. Życie to trwa w niebie, w czyśćcu albo w piekle. Tylko dusze będące w czyśćcu oczekują naszego wstawiennictwa.

Uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie wiernych zmarłych stawiają nam przed oczami perspektywę naszej własnej śmierci.

Wobec tej perspektywy, która może nas niepokoić, może wzbudzać w nas lęk, dobrze jest przypomnieć trzy słowa, które Matka Boża powiedziała do Estelli Faguette podczas objawień w Pellevoisin: „spokój, zaufanie, odwaga”. Bądźmy pewni w wierze, że godzina śmierci, nawet jeśli zawsze będzie budzić strach, gdyż w niej definitywnie określi się nasza przyszłość na wieczność, nawet jeśli pojawią się w niej ostatnie pokusy diabelskie, pozostaje czasem, w którym Bóg w najdoskonalszy sposób pokazuje, że jest naszym ojcem i okazuje swe miłosierdzie. Przygotowujmy się do niej, pokornie oddając się Bogu, gdyż w tej ostatniej chwili każdy z nas może stanąć przed Nim tylko jako biedak. Dar z siebie i miłość, nieustannie praktykowane, są najlepszym przygotowaniem do śmierci. Sam Chrystus o tym zaświadcza: „Nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś poświęca swoje życie za przyjaciół” (J 15,13). Nie ma większego dowodu miłości, niż oddanie Bogu od tej chwili swego ciała i duszy, aby wypełniać dzieła, których On pragnie, które są opisane w Błogosławieństwach, czekając na ostateczne oddanie się w Jego ręce w godzinę naszej śmierci.

Ufnie powierzajmy nasze życie, naszą śmierć, i naszych zmarłych Tej, która zawsze jest naszą Matką i która troszczy się o swoje dzieci teraz i – szczególnie – w godzinę śmierci naszej. Niech Ona wyjedna nam „spokój, zaufanie i odwagę”. Niech wszyscy święci, których dziś czcimy, orędują za nami. Amen.

Dom Jean Pateau OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

[1] Cyt. za: www.deon.pl


Dom Jean Pateau OSB

(1969), mnich benedyktyński, opat Opactwa Najświętszej Maryi Panny w Fontgombault.